W niedzielę Cracovia po raz trzeci w tym sezonie nie znalazła sposobu na GKS Tychy. Po porażce w meczu o Superpuchar przegrała z mistrzami Polski już drugi mecz ligowy, tym razem 1:3. W dodatku starcie w Tychach przerwało zwycięską passę drużyny - wcześniej krakowianie wygrali 10 spotkań z rzędu.
- Wiadomo, że zależy nam na wygrywaniu wszystkiego, ale porażka jest zawsze motorem do działania. Ważne, by najważniejsze zwycięstwa przyszły na czas play-offów - podkreśla w wypowiedzi dla oficjalnej strony klubu Mateusz Rompkowski, obrońca Cracovii.
Mobilizacją dla drużyny spod Wawelu może być też perspektywa wyprzedzenia tyszan w tabeli. Krakowianie są wiceliderami i tracą do mistrzów Polski cztery punkty, ale rozegrali aż o trzy mecze mniej. GKS mogą prześcignąć już w ten weekend - tyszanie w piątek rozpoczynają występy w drugiej rundzie Pucharu Kontynentalnego.
Żeby zostać samodzielnym liderem, Cracovia musi wygrać dwa najbliższe spotkania. W pierwszym - już w piątek - jej przeciwnikiem będzie JKH Jastrzębie. Rywale tracą do krakowian dziewięć punktów i zajmują szóste miejsce w tabeli PHL. W pierwszym spotkaniu obu klubów Cracovia wygrała na wyjeździe 3:1. - Drużyna gra bardzo dobrze, jest poukładana i nie będzie to łatwe spotkanie, co pokazało już nasze pierwsze starcie. Nam zależy, żeby wrócić na zwycięską drogę - zaznacza Rompkowski.
Zwycięstwo z zespołem z Jastrzębia będzie tym ważniejsze, że w niedzielę krakowian czeka zdecydowanie trudniejsze zadanie - wyjazd do Nowego Targu na mecz z TatrySki Podhalem.