"Quindici minuti". Fiorentina i Jakub Błaszczykowski trenowali przed meczem z Lechem Poznań [ZDJĘCIA]

Włoska prasa sugeruje, że Fiorentina zagra z Lechem Poznań w nie najsilniejszym składzie. Na trening wyszli jednak wszyscy podstawowi zawodnicy, z wyjątkiem kontuzjowanych. Wśród nich - Polak Jakub Błaszczykowski

"Quindici minuti" - powiedzieli oficerowie prasowi Fiorentiny, wpuszczając dziennikarzy do centrum sportowego Campini, położonego tuż obok stadionu Artemio Franchiego, na którym Lech Poznań i Fiorentina zagrają w czwartek mecz Ligi Europejskiej. Każdy z dziennikarzy otrzymał identyfikator i zobowiązał się do przestrzegania zasad- żadnych zdjęć gdzie popadnie, żadnego chodzenia gdzie popadnie, jeżeli rozmowa z Jakubem Błaszczykowskim, to jedynie w formie przywitania się, obserwacja treningu tylko z wyznaczonego miejsca i przez 15 minut. Ten kwadrans to wymóg UEFA.

Przez pierwsze otwarte 15 minut treningów przed europejskimi pucharami drużyny starają się pokazać mediom co najwyżej rozgrzewkę. Na pewno nie gierkę, z której może wynikać skład na mecz. Fiorentina rozgrzewała się krótkimi biegami przez pięć minut, a następnie przeprowadziła ostry rozgrzewkowy trening z piłkami. Jakub Błaszczykowski był w jego trakcie jednym z najaktywniejszych piłkarzy.

Mecz z Lechem niby nie budzi we Florencji wielkiego zainteresowania medialnego, ale na ten trening przyszło bardzo wielu dziennikarzy i z Włoch, i z Polski. Informacji na temat samego spotkania w najbliższej okolicy stadionu nie brakuje, a media traktują pojedynek zupełnie normalnie. Na treningu trzaskały flesze i miejsca przy wyznaczonej do robienia zdjęć linii były zajęte. Rozmowy z zawodnikami nie były jednak możliwe.

"Cinque minuti" - powiedział oficer prasowy, a po ich upływie wraz z kolegami eskortował wszystkich dziennikarzy i fotoreporterów do wyjścia.

Lech Poznań planuje trening w porze meczu, czyli o godz. 19 - już na głównej płycie stadionu Artemio Franchiego. Plan wypali, o ile Kolejorz doleci do Florencji na czas. Na razie jego wylot z Poznania opóźnia się, i to znacznie, przez problemy z czarterowym samolotem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.