Turów jednak mocniejszy. Wyjazdowa porażka Startu

Nie powiodła się koszykarzom Startu wyprawa do Zgorzelca. Wprawdzie lublinianie walczyli z Turowem dzielnie, jednak to srebrni medaliści mistrzostw kraju zeszli z parkietu jako zwycięzcy.

Wprawdzie lepiej sezon rozpoczęła drużyna lubelska, bo Turów nie wygrał do tej pory ani razu, ale to wicemistrzowie Polski byli faworytem. Oni przed własną publicznością za wszelką cenę chcieli przełamać złą passę. Start jednak nie zamierzał gospodarzom ułatwiać zadania i od samego początku trwała zażarta walka. W piątej minucie - po trafieniu Jarosława Trojana - lublinianie prowadzili 8:5. Potem Turów zdołał wyrównać. Tuż przed końcem pierwszej kwarty zespół z Dolnego Śląska, głównie za sprawą ekslublinianina Jakuba Karolaka zdołał odskoczyć. Ostatecznie ta część meczu zakończyła się dwupunktowym prowadzeniem zgorzelczan (18:16).

Drużyna trenera Pawła Turkiewicza nie zamierzała się jednak poddawać i w kolejnej odsłonie doprowadziła do wyrównania, a po trafieniu Igora Chumakova prowadziła nawet 25:22. Końcówka tej kwarty należała jednak do Turowa, który nie tylko odrobił straty, ale sukcesywnie zwiększał przewagę. W 19. minucie, po trzech z rzędu punktach Damontere Harrisa gospodarze prowadzili 39:28. Wprawdzie błyskawiczną trójką odpowiedział Nick Kellogg, ale to było wszystko, na co lublinian było w tej części gry stać i Turów schodził na przerwę z przewagą 11 pkt (42:31).

Po zmianie stron początkowo wydawało się, że czerwono-czarni już nie zdołają się podnieść. Przewaga drużyny trenera Piotra Ignatowicza rosła z minuty na minutę. W połowie trzeciej kwarty trafił Mateusz Kostrzewski i zespół ze Zgorzelca wygrywał 53:33. Potem jednak role się odwróciły - gospodarze zaczęli popełniać błędy - szczególnie kroków, co skrzętnie wykorzystywali gracze Startu i systematycznie zmniejszali dystans. Tuż przed końcem tej odsłony zza linii 675 cm trafił Marcin Salamonik i przewaga Turowa stopniała do 10 pkt (57:47).

Pierwsze minuty czwartej kwarty należały do zespołu zgorzeleckiego, który znowu zaczął odskakiwać. Na pięć minut przed końcową syreną trafił Karolak i do odrobienia było już 15 pkt. Wtedy czas wziął trener Turkiewicz, ale nie na wiele się to zdało. Na domiar złego chwilę później za piąte przewinienie parkiet musiał opuścić Kellogg. Start grał jednak bardzo ambitnie, w ostatnich minutach zerwał się raz jeszcze. Za trzy punkty trafił Rob Poole i dystans zmalał do 10 pkt (62:72). W tym momencie o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Ostatecznie taka różnica utrzymała się do końca spotkania, które Turów wygrał 76:66.

W następnej kolejce - 25 października - Start zmierzy się u siebie z MKS Dąbrowa Górnicza.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

PGE Turów Zgorzelec 76

Start Lublin 66

Kwarty: 18:16, 24:15, 15:16, 19:19.

PGE Turów: Novak 21 (5), Dillon 7, Kostrzewski 7, Tatum 4 (1), Marek oraz Harris 17, Karolak 9 (1), Dylewicz 4, Niedźwiedzki 7, Krestinin.

Start: Salomonik 12 (2), Poole 10,Trojan 7 (1), Jackson 2, Małecki 2 oraz Chumakov 14, Kellogg 11 (3), Grzeliński 5, Czujkowski 3 (1), Ciechociński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.