Asseco Resovia zdziesiątkowana, ale wygrywa memoriał Ambroziaka

Siatkarze mistrza Polski Asseco Resovii wygrali Memoriał im. Zdzisława Ambroziaka, który rozegrano w Warszawie. W niedzielnym finale rzeszowianie pokonali 3:1 AZS Politechnikę Warszawską.

Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Resoviacy do Warszawy pojechali bez ośmiu swoich podstawowych siatkarzy. Mimo że do rozpoczęcia sezonu w PlusLidze zostały tylko niecałe dwa tygodnie, to właśnie w tak okrojonym składzie muszą trenować i grać mistrzowie Polski. Na treningach wciąż brakowało uczestników mistrzostw Europy Bartosza Kurka, Fabiana Drzyzgi, Piotra Nowakowskiego, Niemca Jochena Schopsa, Bułgara Nikołaja Penczewa oraz Francuza Juliena Lyneela, a także Amerykanina Thomasa Jaeschke, który leczył kontuzję. Ten ostatni przyleciał w sobotę do Warszawy, dołączył do kolegów, ale w Memoriale Ambroziaka nie zagrał. Treningi rozpocznie dopiero w poniedziałek. Co gorsza, przed wyjazdem na turniej kontuzji doznał Łukasz Perłowski, jeden ze środkowych, i trenerowi Kowalowi zostało do dyspozycji pięciu graczy "z pola" plus dwóch libero.

Był pomysł, by jeden z nich grał na ataku, ale ostatecznie w barwach Asseco Resovii zagrał niespodziewanie Kevin Sasak, młody siatkarz, który poprzedni sezon spędził w MDK Warszawa. Sasak z pewnością w tym sezonie w Rzeszowie grać nie będzie, a w warszawskim turnieju zagrał gościnnie. Świadczy o tym nawet to, że występował w koszulce z napisem "Marszałek", czyli nazwiskiem młodego siatkarza z Rzeszowa, który trenował ze starszymi kolegami. Sasak spisał się nieźle, został nawet wybrany na MVP półfinałowego pojedynku, w którym Asseco Resovia pokonała 3:0 (25:22, 25:22, 25:22) AZS Olsztyn. Ale to nie on, tylko Aleksander Śliwka był liderem rzeszowian i to na nim opierała się gra zespołu trenera Kowala.

Gra Sasaka w barwach Asseco Resovii to nie było jedyne "wypożyczenie" mistrzów Polski. W niedzielnym finale, w którym resoviacy zagrali z AZS Politechniką Warszawską, w ekipie z Rzeszowa pojawił się... Bartłomiej Lemański. Środkowy jest co prawda graczem Asseco Resovii, ale na wypożyczeniu właśnie w Politechnice. Tyle tylko, że w trzecim secie finału kostkę skręcił Ukrainiec Dmytro Paszycki, a na ławce w rzeszowskiej ekipie był tylko drugi rozgrywający, grający w Młodej Lidze Marcin Karakuła. Do końca trzeciej partii dograł jako środkowy, a od czwartej z resoviakami zagrał właśnie Lemański. Żeby było śmieszniej, to mający 217 cm wzrostu środkowy bloku ubrał koszulkę... Damiana Wojtaszka, niższego o prawie 40 cm libero.

W tym momencie Asseco Resovia prowadziła już 2:1 w setach. Dwa pierwsze wygrała dość łatwo, grając bardzo dobrze w zagrywce i bloku. Trzeciego seta z kolei gładko przegrała. Trzeba jednak dodać, że w zespole Politechniki nie grali m.in. Paweł Zagumny czy Francuz Guillaume Samica. Z Lemańskim w składzie rzeszowianie wygrali trzeciego seta 25:23 i cały mecz 3:1, triumfując tym samym w całym turnieju.

W tym tygodniu do Asseco Resovii dołączać będą kolejno nieobecni dotąd siatkarze. W sobotę mają być już wszyscy, bowiem właśnie wtedy zaplanowano prezentację całego zespołu. Pierwszy mecz w PlusLidze mistrzowie Polski rozegrają 30 października z AZS-em w Częstochowie, a dwa dni wcześniej czeka ich pojedynek o Superpuchar Polski w Poznaniu, gdzie zmierzą się z Lotosem Treflem Gdańsk.

Sety: 25:15, 25:18, 19:25, 25:23.

Asseco Resovia: Tichacek, Śliwka, Paszycki, Sasak, Achrem, Dryja oraz Ignaczak (libero), Karakuła, Lemański.

Politechnika: Firlej, Łapszyński, Smoliński, Mikołajczak, Halaba, Kowalczyk oraz Olenderek (libero), Filip.

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.