W Stomilu i GKS-ie doszło do zmian. To będzie inny mecz

- Rok temu, tracąc bramkę w ostatniej minucie przegraliśmy na wyjeździe 1:2, by potem u siebie zwyciężyć 1:0. Zarówno w kadrze Stomilu, jak i w GKS-ie doszło do kilku zmian, więc ten mecz będzie zupełnie inny - mówi przed sobotnim spotkaniem w Katowicach Arkadiusz Czarnecki, obrońca olsztynian.

Po remisie z Wisłą Płock (1:1), piłkarzy Stomilu czeka w sobotę zadanie teoretycznie łatwiejsze. Podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego zmierzą się na wyjeździe z zespołem GKS-u Katowice (sobota godz. 18), który zajmuję 15. pozycję w tabeli. Sami zawodnicy podkreślają, że miejsce w rozgrywkach na tym etapie, o niczym nie świadczy, a spotkanie może dostarczyć wielu sportowych emocji.

Rozmowa z Arkadiuszem Czarneckim, obrońcą Stomilu

Mateusz Lewandowski: Za nami jedenaście ligowych kolejek, w których zdobyliście 18 punktów. Jak znosicie trudy rundy jesiennej?

Arkadiusz Czarnecki: - Mieliśmy ciężki okres, kiedy w ciągu siedmiu dni musieliśmy rozegrać aż trzy mecze [z Chrobrym Głogów 2:1, Bytovią Bytów 1:, Zawiszą Bydgoszcz 0:3 - red.]. Udało się nam to jednak przetrwać.

Przed tygodniem zremisowaliście u siebie z Wisłą 1:1. Pana zdaniem, w której formacji wypadliście najsłabiej?

- Uważam, że jako cała drużyna zaprezentowaliśmy się słabo. Nie stwarzaliśmy sobie zbyt wielu sytuacji i bardzo krótko utrzymywaliśmy się przy piłce. Z kolei kontrataki, które wyprowadzaliśmy, były szarpane.

Wynik 1:1 z płocczanami to tylko, czy aż remis. W końcu goście bramkę wyrównującą zdobyli dopiero w 87. minucie meczu?

- Myślę, że trzeba szanować ten punkt, ponieważ Wisła jest bardzo dobrym zespołem. Od pierwszej minuty starali się strzelić nam bramkę i niestety, w końcówce to im się udało.

Jak wyglądają wasze przygotowania do sobotniego spotkania z GKS-em Katowice? Patrząc na tabelę, można uznać was za faworyta

- Trzeba zauważyć, że po przyjściu nowego trenera [pod koniec września stanowisko objął Jerzy Brzęczek - red.], katowiczanie wygrali z Bytovią Bytów aż 3:0. Efekt tzw. nowej miotły zawsze działa motywująco na piłkarzy i z całą pewnością będą chcieli dobrze zaprezentować się przed nowym szkoleniowcem, także w spotkaniu z nami. My jedziemy tam wygrać, bo dzięki temu będziemy mogli spokojnie grać przez resztę rundy jesiennej, a nie nerwowo patrzeć na to, co się dzieje za naszymi plecami.

Piłkarze "GieKsy" zgodnym chórem mówią, że w spotkaniach ze Stomilem, zawsze można być pewnym zaciętego widowiska. Tym razem też tak będzie?

- Będzie ono na pewno wyrównane. Rok temu, tracąc bramkę w ostatniej minucie przegraliśmy na wyjeździe 1:2, by potem u siebie zwyciężyć 1:0. Zarówno w kadrze Stomilu jak i w GKS-ie doszło do kilku zmian, więc ten mecz będzie zupełnie inny. Spodziewamy się, że gospodarze przed własną publicznością będą chcieli grać otwartą piłką, a my mamy zamiar to wykorzystać.

Wielu ekspertów uważa was za faworyta sobotniego spotkania. Słusznie?

- W naszej lidze nie można wskazać jednoznacznego faworyta, ponieważ w niektórych meczach padają bardzo dziwne wyniki. My traktujemy to jako kolejne wyzwanie i mecz z rywalem, którego chcemy pokonać.

Pozostałe mecze 12. kolejki

- piątek: Zagłębie Sosnowiec - Bytovia Bytów (godz. 19); - sobota: Wigry Suwałki - Chrobry Głogów (15, transmisja w Polsacie Sport Extra), MKS Kluczbork - Olimpia Grudziądz (15),Wisła Płock - Chojniczanka Chojnice (17), Miedź Legnica - GKS Bełchatów (17), Arka Gdynia - Rozwój Katowice (17.30); - niedziela: Zawisza Bydgoszcz - Dolcan Ząbki (15, Polsat Sport Extra), Pogoń Siedlce - Sandecja Nowy Sącz (17.30).

I LIGA

Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na olsztyn.sport.pl .

Więcej o:
Copyright © Agora SA