PGE Stal Rzeszów - Ostrovia. Dla kogo i po co te baraże? [KOMENTARZ]

"Trening punktowany", "rzeź niewiniątek", "ostre lanie" - to wstępne pomysły na tytuł do relacji z niedzielnego meczu barażowego o PGE Ekstraligę. Bo już dziś widać, że emocji w barażach będzie jak na lekarstwo, a Ostrovia przyjeżdża do Rzeszowa tylko dlatego, że musi. Walkę o awans oddała walkowerem. I to wydaje się, że nawet już w trakcie pierwszego meczu u siebie, a może i przed nim.

Chcesz wiedzieć wszystko o PGE Stali? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Wysyłając awizowany skład na rewanż w Rzeszowie, Ostrovia pokazała, że nie tylko nie stać jej na PGE Ekstraligę, ale nie stać jej nawet na udział w barażach. Owszem, szans na awans nie mają wielkich, ale wysyłanie na rewanż młodzieży, by zaoszczędzić trochę pieniędzy, to kpienie sobie z rywali, kibiców, ligi, która ma być niby najlepsza na świecie. Nie jest i nie będzie, dopóki wszyscy nie będą jej traktować poważnie.

Trzeba się w ogóle zastanowić, jaki był sens jeżdżenia tych baraży? Skoro wszystko wskazuje na to, że Lokomotiv Daugavpils w PGE Ekstralidze nie pojedzie, a Ostrovia - jak widać - też jest tym średnio zainteresowana. Może warto było zapytać przed barażami, czy obie drużyny stać na te baraże, czy chcą walczyć o ekstraligę, czy chcą w niej jechać? Teraz już na to za późno, trzeba dokończyć, co się już zaczęło, ale niedzielny mecz chluby polskiemu żużlowi nie przyniesie. Warto jednak wyciągnąć wnioski.

No, chyba że się mylę i awizowany skład zespołu z Ostrowa to tylko zasłona dymna i taktyczne zagranie, by zaskoczyć PGE Stal. Chciałbym się mylić, ale chyba nie tym razem.

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.