Marcin Ferdzyn, prezes Widzewa: "Potrzebujemy Grzegorza Waraneckiego. Zakończcie ten konflikt"

Podczas meczu Widzewa ze Stalą Głowno kibole obrażali Grzegorza Waraneckiego, jednego z założycieli nowego stowarzyszenia RTS. Marcin Ferdzyn, prezes klubu, apeluje, by zakończyć konflikt dla dobra Widzewa.

Kibole obrażają biznesmena za to, że powiedział w ich stronę kilka gorzkich słów w głośnym już wywiadzie dla "Wyborczej" i Łódź.sport.pl (rozmowę przeczytasz TUTAJ ). Konflikt z jednym z najważniejszych dla klubu ludzi narastał. W okolicach ul. Potokowej pojawił się malunek obrażający Waraneckiego, a podczas meczu ze Stalą Głowno kibole głośno obrażali biznesmena. To zabolało go, tym bardziej że na stadionie SMS był z synem. Konflikt próbuje załagodzić Marcin Ferdzyn, prezes aktualnego Widzewa. - Zdaję sobie sprawę, że zostało to spowodowane publikacjami w prasie i niedomówieniami pomiędzy stronami - mówi Ferdzyn na laczynaswidzew.pl. - W tych wypowiedziach Grzegorz odniósł się tymczasem do niewielkiej grupy osób. Była to typowo prasowa forma przekazu. Skandaliczne jest dla mnie potraktowanie przez kibiców Grzegorza, osoby, która od dawna bezinteresownie wkłada swoje prywatne pieniądze w ten klub i poświęca dla jego rozwoju swój prywatny czas. To, co wydarzyło się podczas spotkania ze Stalą na stadionie, było nie do przyjęcia przez zarząd i ludzi wspierających klub. Uderzało to nie tylko w Grzegorza, lecz także w całą społeczność widzewską. Ludzie związani z Widzewem byli wręcz zbulwersowani całą sytuacją. Zarząd, członkowie Stowarzyszenia i Społeczność Widzewska oczekują przeprosin za to, co stało się podczas meczu.

I dodaje: - My, jako zarząd klubu, nigdy nie stawialiśmy grupy, od której wyszły te obelgi, publicznie w takiej sytuacji. Zawsze podkreślaliśmy, jak jesteście ważni, jak bardzo potrzebujemy pomocy, co miało być wyrażane kulturalnym dopingiem bez ataków personalnych - nadal tego oczekujemy. W przyszłości takie formy przekazu informacji są niedopuszczalne. My, jako stowarzyszenie, potrzebujemy Grzegorza. Jest to osoba, która była inicjatorem nowego Widzewa. Od początku wspiera go finansowo. Grzegorz przekonał do współpracy kilku ważnych sponsorów, którzy wykładają pieniądze, usługi, a także poświęcają prywatny czas dla klubu. Mam nadzieję, że zakończymy ten konflikt jak najszybciej i będziemy działali wspólnie, dla dobra RTS. Co ciekawe, konflikt zaognił jeszcze portal www.widzewtomy.net publikując zdjęcie malunku obrażającego Waraneckiego. Co ciekawe, kibicowska strona jest... patronem medialnym Widzewa. - W środę, po meczu, mieliśmy się spotkać z kibicami. Liczyłem, że to coś pomoże i po konstruktywnej rozmowie ten konflikt zażegnamy i wrócimy do spraw związanych bezpośrednio z działalnością klubu - mówi Ferdzyn. - We wtorek na WTM pojawił się niestety artykuł z graffiti, uderzającym bezpośrednio w Grzegorza, pamiętajmy o tym, członka stowarzyszenia RTS Widzew. Z tego powodu nasze spotkanie zostało odwołane. Graffiti zostało już usunięte. Były to groszowe sprawy. Nie rozchodzi się tutaj o pieniądze, tylko o symbol. Malunek się pojawił i to był w zasadzie główny powód zaniechania rozmów z kibicami.

Niektóre media podały, że Waranecki nie chce już wspierać Widzewa. To jednak nieprawda, choć biznesmen wciąż waha się, czy pomagać swojemu ukochanemu klubowi, który zresztą zakładał. - Mam nadzieję, że nie dojdzie do jego odejścia - mówi Ferdzyn. - Brak Grzegorza w naszych szeregach może przynieść znaczne straty wizerunkowe i finansowe. Będę dążył do zażegnania konfliktu i ponownego zjednoczenia widzewskiej społeczności. Apeluję do wszystkich kibiców, żeby w tym pomogli, by hasło "Łączy Nas Widzew" nie było tylko pustym sloganem. Widzew ma nas łączyć, a nie dzielić. Nie jest prawdą, że my, jako zarząd, nie procedujemy w sprawie zażegnania konfliktu. Cytuj: "Pan Prezes stwierdził jedynie w mediach, że dla Zarządu nie ma żadnego problemu". Problem jest i należy go jak najszybciej rozwiązać. Bo chyba wszyscy widzą, że szum medialny wokół konfliktu nie służy żadnej ze stron, a klub i ludzie z nim związani dostają rykoszetem. Jeszcze raz podkreślam, że eskalacja konfliktu będzie tylko pogarszała atmosferę wokół klubu, który z takim mozołem próbujemy odbudować. Zakończcie to proszę, dla dobra Widzewa.

Cała rozmowa na www.laczynaswidzew.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.