Stomil podejmuje Nafciarzy. Do gry wraca Grzegorz Lech

Po dotkliwej przegranej w Bydgoszczy, piłkarze Stomilu zmierzą się z innym kandydatem do gry w ekstraklasie Wisłą Płock. - Niedzielne spotkanie będzie niezwykle ważne dla układu drużyn w lidze - mówi Dominik Kun, pomocnik Nafciarzy.

Dla Stomilu spotkanie z sąsiadującymi w tabeli płocczanami będzie okazją do zrehabilitowania się za ubiegłotygodniową porażkę z Zawiszą 0:3. Wynik ten kosztował OKS utratę pozycji lidera. - Nasza gra w Bydgoszczy nie wyglądała najlepiej - przyznaje Dawid Szymonowicz, olsztyński pomocnik. - Myślę, że każdy z nas przeanalizował sobie w głowach to, co stało się na boisku i żyje już kolejnym meczem.

W niedzielę trener Mirosław Jabłoński będzie mógł wreszcie skorzystać z Grzegorza Lecha, który w ostatnich dwóch pojedynkach (wcześniej z Bytovią Bytów 1:1) pauzował za czerwoną kartkę. - Nie jest to zbyt przyjemne uczucie, kiedy grę kolegów trzeba oglądać z boku. Cieszę się, że to już jest za mną, bo nie chciałbym tego przeżywać ponownie - mówi pomocnik Stomilu.

Ich najbliższy przeciwnik, zespół z Płocka jest wymieniany wśród faworytów mających w tym sezonie walczyć o awans do T-Mobile Ekstraklasy. Wiślacy dobre występy przeplatają jednak z kompletnie nieudanymi. Najlepszym tego dowodem była 9. kolejka, kiedy to niespodziewanie przegrali na wyjeździe z ostatnim w tabeli Rozwojem Katowice 1:2.

- Mimo to uważam, że w tym roku prezentujemy wysoki poziom, a nasza pozycja w rozgrywkach dobrze to odzwierciedla - mówi Dominik Kun, były piłkarz m.in. Stomilu (lata 2011-2013), teraz gracz Wisły. - Niedzielne spotkanie będzie niezwykle ważne dla układu drużyn w lidze. W górnej połówce panuje obecnie duży ścisk, więc zdobycie trzech punktów może dać nam cenną przewagę nad rywalami.

Przypomnijmy, że 22-letni Dominik Kun rozpoczynał rundę jesienną jeszcze jako pomocnik ekstraklasowej Pogoni Szczecin. - Kiedy pojawiła się możliwość transferu, od razu chciałem z niej skorzystać - tłumaczy zawodnik. - Trzeba było działać zdecydowanie, ponieważ w poprzednim zespole nie grałem zbyt często. Decyzji nie żałuję, bo tu w Wiśle, mogę się rozwijać.

Wysoka dyspozycja piłkarzy z Płocka to zasługa m.in. ich szkoleniowca Marcina Kaczmarka. - Od wielu lat buduje on zespół, który ma w swoich szeregach doświadczonych piłkarzy - podkreśla Grzegorz Lech ze Stomilu. - Ich organizacja gry wygląda bardzo dobrze, dlatego wiem, że czeka nas ciężki pojedynek.

Elementem gry, który olsztynianie muszą poprawić w pierwszej kolejności, jest skuteczność. W ligowych spotkaniach wprawdzie potrafią sobie wypracować wiele dogodnych sytuacji, to niestety zbyt rzadko je wykorzystują. Do tej pory zdobyli łącznie 12 goli, co jest najsłabszym wynikiem wśród czołowych ekip zaplecza ekstraklasy. - Ja bym tego aż tak nie demonizował - uważa Lech. - Bywały mecze, w których mieliśmy raptem dwie okazje i to po nich padały bramki. Najważniejsze to pracować nad tym, byśmy takich akcji stwarzali jak najwięcej.

Jak będzie w pojedynku z Wisłą Płock, przekonamy się w niedzielę na stadionie przy alei Piłsudskiego (godz. 12.45). Tym, którzy z różnych powodów, tego dnia nie będą mogli zasiąść na trybunach, pozostaje bezpośrednia transmisja w stacji Polsat Sport.

Pozostałe spotkania 11. kolejki

- piątek: Dolcan Ząbki - Chrobry Głogów (godz. 18, transmisja w Polsacie Sport), Miedź Legnica - Wigry Suwałki (18), Olimpia Grudziądz - Arka Gdynia (18); - sobota: Rozwój Katowice - Zagłębie Sosnowiec (15), GKS Bełchatów - Pogoń Siedlce (17), Sandecja Nowy Sącz - MKS Kluczbork (17), Bytovia Bytów - GKS Katowice (18), Chojniczanka Chojnice - Zawisza Bydgoszcz (18).

I LIGA

Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na olsztyn.sport.pl .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.