Jakub Czerwiński z Pogoni: Jeszcze nie przegrałem meczu w ekstraklasie i niech tak zostanie

Stoper Pogoni Szczecin, Jakub Czerwiński przebojem wdarł się na boiska ekstraklasy, a poniedziałek po raz pierwszy trafił do siatki. Jego kariera przypomina amerykański sen i jak stwierdził po meczu - niech trwa on wiecznie.

Mateusz Kasprzyk: Pogoń wygrywa, a Jakub Czerwiński otwiera wynik spotkania.

Jakub Czerwiński: Tak, otworzyłem wynik meczu, zamykając akcję po rzucie rożnym. Trochę dopisało mi szczęście, ale w tej sytuacji nie mogłem zrobić nic innego jak dołożyć nogę.

Strzeliliście gola w ostatniej akcji pierwszej połowy, ale na początku drugiej zostaliście jeszcze w szatni.

- Niestety, chyba myślami byliśmy jeszcze gdzie indziej. Na szczęście Adam Frączczak inteligentną akcją wywalczył rzut karny i potem na raty udało się strzelić drugiego gola. Jesteśmy bardzo szczęśliwi nie tylko z powodu zwycięstwa, ale też samej postawy na boisku.

Po drugiej bramce nieco oddaliście inicjatywę Jagiellonii.

- Nastawiliśmy się na kontry, ale moim zdaniem za bardzo oddaliśmy inicjatywę rywalom. Zakładaliśmy sobie, że nie cofniemy się zbyt głęboko, ale Jagiellonia momentami nas mocno naciskała. Nie byliśmy w stanie przeprowadzić kontrataku, który przypieczętowałby zwycięstwo. Nie udało się, ale z racji tego, że wygraliśmy, możemy na to patrzeć z innej perspektywy.

W poniedziałek strzelił pan pierwszego swojego gola w ekstraklasie i dodatkowo ciągle trwa znakomita passa nieprzegranych spotkań w lidze.

- Samo trafienie to wspaniałe uczucie, a co do rekordu, to cóż - jeszcze nie przegrałem meczu w ekstraklasie i niech tak pozostanie.

Teraz przed nami wyjazd do Chorzowa. Z jakim nastawieniem?

- Nie chciałbym nic konkretnego deklarować, ponieważ oczywiste jest, że jedziemy na trudny teren. Na pewno chcemy podtrzymać naszą dobrą passę i zgarnąć komplet punktów.

Copyright © Agora SA