Trener Stomilu: Bramki traciliśmy w dziwny sposób

- Zawisza ma zdecydowanie większy potencjał od naszego i to było widać na boisku. Gdybyśmy nie tracili bramek w dziwny sposób, to wynik końcowy mógłby być inny - mówi o wyjazdowej porażce Mirosław Jabłoński, szkoleniowiec Stomilu Olsztyn.

W niedzielny wieczór podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego zostali rozbici przez Zawiszę Bydgoszcz 0:3 (relacje czytaj tu Stomil rozbity w Bydgoszczy ).

- Spodziewałem się, że Zawisza ruszy do ataku od początku spotkania, i uczulałem na to swoich zawodników - mówi szkoleniowiec Stomilu. - Widać było, że bydgoszczanie ostatnio złapali odpowiedni rytm meczowy. Wiedzieliśmy, że będą mocno zmobilizowani, ponieważ przyjechał do nich lider rozgrywek [OKS przez cztery dni zajmował pierwsze miejsce w tabeli - red.]. To było widać po końcowym gwizdku sędziego, kiedy nasi rywale cieszyli się, jakby pokonali Manchester United.

Sami piłkarze z Olsztyna spodziewali się trudnego pojedynku. I tak było, po 60. min przegrywali z Zawiszą 0:2. - Zespół z Bydgoszczy grał u siebie i szybko chciał strzelić bramkę - mówi Rafał Remisz, obrońca OKS-u. - My bazowaliśmy na kontrataku. Gdyby w defensywie udało się nam przejąć piłkę, to od razu mieliśmy ją transportować na połowę rywala i tam próbować rozegrać akcję.

Widząc niemoc swoich zawodników, trener Jabłoński w przerwie za Jarosława Ratajczaka desygnował do gry Piotra Głowackiego, a do obrony cofnął Michała Trzeciakiewicza. - Zmiany te przyniosły nam trochę świeżości - podkreśla Remisz. - W drugiej połowie otworzyliśmy się i dzięki temu mieliśmy kilka dogodnych sytuacji. Po raz kolejny zabrakło nam jednak wykończenia akcji. Gdy gra się z tak doświadczonym zespołem i nie wykorzystuje się takich szans, to trudno myśleć o zwycięstwie.

Jak zauważa trener Jabłoński, w jego zespole zawodzą przede wszystkim umiejętności piłkarskie. - Jest kilku zawodników w zespole, którzy mogą je poprawić - mówi szkoleniowiec OKS-u. - Cały czas muszą nad nimi pracować. Mimo że ostatnio graliśmy spotkania co trzy dni [wcześniej z Chrobrym Głogów 2:1 i Bytovią Bytów 1:1 - red.], to po moich piłkarzach nie było widać zmęczenia.

W niedzielę Piotr Skiba aż trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z własnej bramki. Rezultat spotkania na 3:0 bydgoszczanie ustalili w 81. minucie. - Zdajemy sobie sprawę, że przeciwnik był od nas lepszy, ale teraz czujemy złość - mówi Jabłoński. - Zawisza ma zdecydowanie większy potencjał od naszego i to było widać na boisku. Gdybyśmy nie tracili bramek w dziwny sposób, to wynik końcowy mógłby być inny.

Najbliższą okazją do rehabilitacji będzie niedzielne spotkanie z Wisłą Płock (stadion przy alei Piłsudskiego, godz. 12.45). - Zdajemy sobie sprawę z tego, że w lidze jest kilka ekip silniejszych od nas. Do nich zalicza się też Wisła, która ma aspiracje do gry w ekstraklasie - kończy Mirosław Jabłoński.

Zawisza Bydgoszcz - Stomil Olsztyn 3:0 (1:0)

Bramki: Lewicki 44., 81., Patejuk 60.

Zawisza: Sapela - Drygas, Igumanović, Nykiel, Lewicki (85. Gajewski) - Łukowski (77. Smektała), Stawarczyk, Kona (89. Cywiński), Silva, Wełnicki - Patejuk.

Stomil: Skiba - Bucholc, Czarnecki, Ratajczak (45. Piotr Głowacki), Remisz - Paweł Głowacki, Nishi (64. Meschia), Szymonowicz, Trzeciakiewicz, Suchocki - Kujawa (76. Chałas).

Wyniki pozostałych spotkań 10. kolejki:

Miedź Legnica - Pogoń Siedlce 1:1 (Łobodziński 89. - Dmowski 34.), GKS Katowice - Rozwój Katowice 2:2 (Iwan 10., Práznovský 38. - Kopczyk 26.,Wróbel 55.), Zagłębie Sosnowiec - Olimpia Grudziądz 0:0, Arka Gdynia - Sandecja Nowy Sącz 2:1 (Abbott 46.,Nalepa 60. -Aleksander 21.), Wisła Płock - Bytovia Bytów 2:1 (Reca 26., Lebedyński 76. - Klichowicz 75.), Wigry Suwałki - Dolcan Ząbki 0:1 (Kądzior 64.), MKS Kluczbork - GKS Bełchatów 0:0, Chrobry Głogów - Chojniczanka Chojnice (Zawistowski 10.).

I LIGA

Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na olsztyn.sport.pl .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.