BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
Białostoczanie w obecnym sezonie ekstraklasy spisują się całkiem nieźle, ale też jednym z ich problemów było to, że niemal w każdym meczu tracili przynajmniej jednego gola. W niedzielę w końcu zachowali czyste konto. Jagiellonia wygrała 1:0 z Lechem Poznań, a był to dopiero drugi przypadek w obecnych rozgrywkach, gdy podopieczni Michała Probierza nie stracili gola (wcześniej taka sytuacja miała miejsce w konfrontacji z beniaminkiem z Niecieczy - wygrana 2:0).
- Oprócz tej wpadki we Wrocławiu [porażka 1:3 ze Śląskiem - red.] graliśmy bardzo dobrze w obronie i po prostu trzeba było taką kropkę nad "i" postawić, żeby poczuć się pewniej - tłumaczy obrońca Jagiellonii Sebastian Madera. - Fajnie, że nam się to udało, a każdy chce zagrać na zero z tyłu, to jest naszym celem w każdym meczu. Jeżeli nie stracisz gola, to drużyna czuje się pewniej, a zawsze to też daje przynajmniej jeden punkt.
Na uwagę zasługuje też fakt, że w meczu z Lechem białostoczanie byli dobrze zorganizowani, bo wszak dobra gra w defensywie to nie tylko rola obrońców.
- Kiedy jest dobra organizacja, chłopaki z przodu pomogą to jak to się mówi "rywale nie wjeżdżają w nas z każdej strony". Dzięki temu jest łatwiej wszystko ogarnąć - mówi Madera. - Myślę, że z Lechem to dobrze funkcjonowało i trzeba to trzymać. Na pewno będą zdarzały się błędy i cały czas musimy pracować nad organizacją gry.
Po wygranej z Lechem Jagiellonia awansowała na piątą pozycję w tabeli. Z drugiej strony różnice pomiędzy poszczególnymi zespołami nie są zbyt duże. Nad dwunastą Koroną Kielce białostoczanie mają zaledwie dwa punkty przewagi.
- Zawsze jednak lepiej jest rozpoczynać mecz, jak się jest wyżej w tabeli, bo to na głowę inaczej działa. Gdy jest się wyżej w tabeli, to czujesz się wtedy pewniej, nawet jak te różnice punktowe nie są duże. Zawsze jest przyjemniej jak pozycja jest wyższa, przyjemniej się funkcjonuje, przyjemniej się gra - podkreśla obrońca Jagiellonii, która w środę (godz. 17.45) zmierzy na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin. Stawką tego pojedynku nie będą jednak ligowe punkty, a awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
- To jest rywal z ekstraklasy, a więc to spotkanie traktuje się jak normalny ligowy mecz - stwierdza Madera, a trzeba dodać, że białostoczanie w lidze już w tym sezonie przegrali z Zagłębiem na własnym obiekcie. W trzeciej serii gier ponieśli porażkę 1:2. Teraz będzie więc okazja do rewanżu.
- Ta świadomość bardziej pomaga niż przeszkadza i myślę, że to nam pomoże - kończy Sebastian Madera.