Wisła płynie ku górze. Niezgoda niezawodny

Mecz Wisły Puławy i Legionovii nie miał zdecydowanego faworyta. Co prawda to puławianie byli wyżej w tabeli, ale gospodarze byli podwójnie zmotywowani. W roli ich trenera debiutował bowiem Ryszard Wieczorek.

W pierwszej połowie przeważali zawodnicy gospodarzy. Szczególnie obronie Wisły dał się we znaki Omar Monterde. 26-letni hiszpański pomocnik kreował akcje Legionovii, a także nie bał się uderzać z dystansu. Jeden z jego strzałów z ponad 40 metrów z trudem wybronił Nazar Penkovets.

Jednak w lepszych humorach do szatni schodzili goście. W 42. minucie Jarosław Niezgoda wykorzystał błąd defensywy i w sytuacji sam na sam nie dał szans Mikołajowi Smyłkowi.

Po przerwie gospodarze próbowali szybko wyrównać, ale Rafał Jankowski i Samuelson Odunka strzelali niecelnie. W 60. minucie czerwoną kartką po faulu na Nigeryjczyku został ukarany Arkadiusz Maksymiuk i ostatnie pół godziny meczu Duma Powiśla musiała grać w osłabieniu.

W 66. minucie Legionovia dopięła celu. Strzał aktywnego Monterde odbił się jeszcze od jednego z obrońców i kompletnie zaskoczył bramkarza Wisły.

Wydawało się, że gospodarze przechylą szalę na swoją korzyść, ale popełnili kolejny fatalny błąd w obronie. Skrzętnie z niego skorzystał ponownie Niezgoda, który strzelił swojego piątego gola w sezonie i zapewnił puławianom trzy punkty.

Bramki: Monterade (66.) - Niezgoda (42., 73.).

Legionovia: Smyłek, Grzelak, Grudniewski, Leustek, Goliński, Garyga, Milewski (62. Kopka), Monterde Ż, Kwiatkowski (76. Zawodziński), Kitliński (46. Odunka), Jankowski.

Wisła Puławy: Penkovets, Turzyniecki, Pielach Ż, Budzyński, Szczotka, Głaz, Maksymiuk CZ (59.), Sedlewski (79. Olszak), Słotwiński Ż (70. Kanarek), Nowak Ż, Niezgoda.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.