Górnik Zabrze. Leszek Ojrzyński: Domowe mecze mógłbym grać tylko z Legią Warszawa!

- Niestety, nie było jeszcze meczu, w którym nie musiałoby pauzować dwóch albo więcej wartościowych zawodników. Podobne problemy mieli zresztą moi poprzednicy - mówi Leszek Ojrzyński, trener Górnika Zabrze.

Śląsk Wrocław, Lech Poznań, Legia Warszawa. To zestaw najbliższych rywali Górnika. Zestaw, który - delikatnie rzecz ujmując - optymistycznie nie nastraja. - W ekstraklasie nie ma lepszych i gorszych meczów do zdobywania punktów. Tu z każdym można wygrać. Znam to z autopsji. Z Legią na własnym terenie grałem cztery razy i wszystkie te mecze wygrałem. U siebie chciałbym więc grać tylko z Legią, w końcu stuprocentowa skuteczność - śmieje się Leszek Ojrzyński. Od razu podkreśla jednak, że o tym, co za tydzień czy dwa, w ogóle nie myśli. - Po co mam wybiegać w przyszłość, skoro nie wiem, czy będę miał wtedy do dyspozycji zawodnika X czy Y? Teraz liczy się tylko spotkanie ze Śląskiem, które na pewno będzie trudną przeprawą. Goście mają w składzie indywidualności, a poza tym walczą do końca. Pokazali to w Łęcznej, gdzie ze stanu 0:2 wyszli na 3:2 - przypomina trener Górnika.

Jak zestawi swój zespół? Kluczowym pytaniem jest to o stan zdrowia Radosława Sobolewskiego, który tuż przed starciem z Ruchem Chorzów zgłosił uraz przywodziciela. - Mam nadzieję, że się wykuruje - zaznacza Ojrzyński. Tego samego nie może z kolei powiedzieć o Mariuszu Magierze. - Niestety, nie było jeszcze meczu, w którym nie musiałoby pauzować dwóch albo więcej wartościowych zawodników. Podobne problemy mieli zresztą moi poprzednicy - zauważa. Kłopotu - przynajmniej na dziś - nie ma natomiast z obsadą bramki. W Wielkich Derbach Śląska bardzo dobrze zagrał przecież Grzegorz Kasprzik. - Nie ma co ukrywać - to on będzie bronił ze Śląskiem - przyznaje Ojrzyński.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.