Co ciekawe najlepsi w Polsce zawodnicy MMA w wadze średniej (do 84 kg) do tej pory zgodnie podkreślali, że są dobrymi przyjaciółmi i nigdy nie staną w ringu naprzeciw siebie. Miała tego nie zmienić nawet ogromna gaża proponowana im przez organizatorów największej w kraju federacji KSW.
Przełom nastąpił w maju, kiedy podczas 31. edycji gali KSW Michał Materla pokonał innego czołowego fightera w tej kategorii - Tomasza Drwala. Wtedy stało się jasne, jeśli chce udowodnić, że jest najlepszy, musi pokonać także utytułowanego Chalidowa.
- Presja otoczenia była już zbyt duża - mówi Szymon Bońkowski, trener w klubie Berkut Arrachion Olsztyn, gdzie na co dzień ćwiczy Chalidow. - Mamed nigdy nie odmawiał ciężkich pojedynków. Wszystkie nasze warunki zostały spełnione, więc do tego starcia na pewno dojdzie.
Faworyta walki, która ma się odbyć 28 listopada podczas KSW 33 w Krakowie, nie sposób wskazać. Tym bardziej, że olsztynianin dopiero odbudowuje formę po najcięższej kontuzji w swojej karierze. Przypomnijmy, że podczas grudniowej gali KSW 29, kiedy pokonał Amerykanina Bretta Coopera, walczył nie tylko z rywalem, ale także z potężnym bólem. Niezbędna była operacja kręgosłupa, która wyłączyła Chalidowa z jakichkolwiek treningów aż na pół roku.
Mamed Chalidow: - Do ćwiczeń z pełnym obciążeniem wróciłem już w czerwcu. W międzyczasie przeszedłem jeszcze zabieg poszerzenia przegrody nosowej, aby poprawić swoją wydolność. Aktualnie przygotowuję się do kolejnej walki, w której moim przeciwnikiem będzie Michał Materla.
- Długo uciekaliśmy od tej walki. Ostatnie wydarzenia [Michał Materla pokonał Tomasza Drwala - red.], spowodowały że nie mamy już wyjścia. Nie możemy ciągle unikać tego starcia. Wiadomo, że jesteśmy przyjaciółmi i nic się w tym temacie nie zmieni. To jest sport, a ludzie przychodzą na nasze walki i od dawna oczekiwali tej konfrontacji. Robimy to dla naszych kibiców, to była nasza wspólna decyzja.
- Mam kontrakt podpisany z KSW i nic pod tym względem się nie zmieniło. Dostajemy pieniądze za każdą walkę. Wszyscy domagali się naszego starcia, a kiedy już do niego dochodzi, to pytają się o pieniądze. Przyjaźni się nie sprzedaje. Muszą zrozumieć, że mimo naszej ogromnej sympatii do siebie, chcemy stanąć twarzą w twarz. Niech ludzie nie szukają przyczyny, tam gdzie jej nie ma.
- To najcięższe wyzwanie, które stoi przede mną. Do końca nie wiem, jak w sobie znaleźć sportową złość na treningach. Muszę to sobie wszystko poukładać w głowię. Na razie ciężko ćwiczę i skupiam się wyłącznie na tym. Będę starał się zawalczyć tak jak zawsze, by po wszystkim, to moja ręką została podniesiona ku górze w geście zwycięstwa.
- Tak, zamierzam do walki przygotowywać się w swoim mieście. Nie przewiduję żadnych wyjazdów poza Olsztyn. Wszystkie treningi będę odbywał w moim klubie, w którym mam bardzo dobrych trenerów [Szymon Bońkowski i Paweł Derlacz - red.].
- Kiedyś można było powiedzieć, że Materla specjalizuje się tylko w jednej płaszczyźnie. Wraz z rozwojem tej dyscypliny w naszym kraju, Michał stał się kompletnym zawodnikiem. Jest świetny w zapasach, a jeszcze lepiej wymienia ciosy w stójce. Ciężko mi jest powiedzieć, gdzie jest jego słaby punkt. Moją domeną jest szybkość i w ten sposób będę chciał rozwiązać nasze starcie.
- Spotkaliśmy się kilkanaście lat temu na krajowych eliminacjach do mistrzostw ADCC [Abu Dahbi Combat Club - red.]. Są to zawody dla specjalistów od walki w parterze. Nie ma tam ciosów, są tylko zapasy, a dozwolone są wyłącznie dźwignie i duszenia. Jest to fajna, sportowa rywalizacja. W MMA dochodzą do tego uderzenia, można też swojego przeciwnika znokautować. Człowiek inaczej patrzy na takie pojedynki.
- Gdybym miał dostać słabszego przeciwnika, to oszukałbym w ten sposób swoich kibiców. Nie sprawiałoby mi to również radości, ponieważ zawsze chce mierzyć się z najlepszymi. Jeszcze raz powtórzę, Michał Materla jest moim przyjacielem i ta walka to dla mnie spore wyzwanie.
- To były ich zachcianki. Podczas walk KSW obowiązują trzy rundy po 5 minut. To właściciele federacji muszą zdecydować, kiedy wprowadzą taki przepis. Gdyby jednak nasz pojedynek toczył się na tak długim dystansie, z pewnością byłbym do niego przygotowany.
Więcej o sporcie z Warmii i Mazur czytaj na olsztyn.sport.pl .