Stal Stalowa Wola - Zawisza Bydgoszcz 1:2. Stalówka kończy przygodę z Pucharem Polski

Na 1/8 finału rozgrywki Pucharu Polski zakończyli piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola. W środę hutnicy nie dali rady pierwszoligowemu Zawiszy Bydgoszcz, któremu ulegli 1:2.

Chcesz wiedzieć wszystko o piłce nożnej na Podkarpaciu? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Niespodzianki w Stalowej Woli nie było. Zespół Stali, który od 23 lat czeka na awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, znów zatrzymał się w tych rozgrywkach na etapie 1/8 finału. Tym razem hutnicy ulegli Zawiszy Bydgoszcz. Goście, którzy stawiani byli w roli faworyta, na zbyt wiele Stalówce nie pozwolili. Zespół z Bydgoszczy grał mądrze, prowadził grę i co najważniejsze wykorzystał błędy w defensywie gospodarzy. Podopieczni trenera Jaromira Wieprzęcia od pierwszych minut grali zbyt nerwowo. Szybko pozbywali się piłki i w pierwszej połowie praktycznie nie zagrozili poważnie bramce Damiana Węglarza. Wartą odnotowania akcją po stronie Stali była ta z 41. minuty, kiedy Marcin Kowalski z lewej strony podał do wbiegającego na piąty metr Dawida Przezaka. Napastnik Stali powinien zdobyć bramkę, ale zamiast do siatki posłał piłkę obok słupka. Wtedy było już 1:0 dla Zawiszy. W 28. minucie po prostopadłym podaniu Macieja Kony Tomasza Wietechę pokonał Micael Cabrita Silva. Goście do przerwy mogli prowadzić wyżej. Blisko wpisania się na listę strzelców był Krzysztof Nykiel, ale świetnie w bramce spisał się Wietecha, który wybronił też sytuację sam na sam z Micaelem.

Po przerwie, chwilę po wznowieniu gry przyjezdni podwyższyli. Kolejny błąd w defensywie Stali zakończył się drugim trafieniem Zawiszy. A dokładnie Kamila Drygasa, któremu efektowną "piętką" zagrał Micael. Kilka minut później Stalówkę dobić mógł Szymon Lewicki, ale i on przegrał pojedynek sam na sam z Wietechą. W odpowiedzi groźnie było pod bramką Zawiszy. Aktywny na lewej stronie Kowalski tym razem zagrał do Przemysława Oziębały, lecz ten podobnie jak w pierwszej połowie Przezak, pomylił się z kilku metrów. Skuteczności zabrakło też Radosławowi Mikołajczakowi, którego strzał poszybował nad bramką Zawiszy.

Co nie udało się Oziębale i Mikołajczakowi, wyszło wprowadzonemu w drugiej połowie Dawidowi Jabłońskiemu. Pomocnik w 81. minucie pozwolił Stali złapać kontakt z rywalem. Jednak to wszystko, na co stać było zespół trenera Wieprzęcia, który środowy mecz kończył w "dziesiątkę". W końcówce drugą żółtą kartkę obejrzał Mikołajczak.

Bramki: Jabłoński (81.) - Micael (28.), Drygas (48.)

Stal: Wietecha - Bartkiewicz, Kachniarz, Bogacz, Kowalski - Mikołajczak Ż Ż CZ, Łanucha (70. Jabłoński), Jagiełło (46. Giel Ż), Mistrzyk - Przezak (46. Płonka), Oziębała.

Zawisza: Węglarz - Smektała Ż, Wełnicki, Stawarczyk, Nykiel - Kamiński Ż, Drygas, Kona (81. Cywiński), Micael (60. Patejuk), Łukowski - Lewicki Ż (66. Alaverdashvili).

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Agora SA