Latynos objął prowadzenie 1:0 w meczu i przegrał kolejnych 10 gemów. Zupełnie nie radził sobie ze Smirnowem. Później tenisiści grali punkt za punkt, ale Ukraińcowi wystarczyło to do gładkiego zwycięstwa.
Smirnow już trzy lata temu był w Szczecinie i tak jak teraz - przebijał się do turnieju głównego z eliminacji. Dał radę. Później w drabince był lepszy od Michała Przysiężnego, a w walce o ćwierćfinał zatrzymał go Jerzy Janowicz.
Co ugra w tegorocznej imprezie? Do faworytów nie należy, a w drugiej rundzie zagra z Robinem Haase (turniejowa dwójka z Holandii) bądź Kamilem Majchrzakiem.
Zdecydowanie dłużej na awans pracował Jan Mertl. Czech też jest w Szczecinie stałym bywalcem, nic szczególnego tu nie osiągnął, ale ciuła punkty rankingowe. W I rundzie trafił na Oscara Otte. 22-letni Niemiec w ostatniej chwili otrzymał od organizatorów "dziką kartę", bo nie powiodły się rozmowy z tenisistami bardziej znanymi, którzy ostatnie tygodnie spędzili za oceanem (m.in. na turnieju US Open).
Otte niespodziewanie wygrał pierwszego seta gładko, do 1. Ale w dwóch kolejnych zaciętych wymian było więcej, precyzyjniej uderzał Mertl, który dwukrotnie był lepszy - 6:3 i 6:3.