Spotkanie miało niemal identyczny scenariusz, jak mecz sprzed dwóch tygodni u siebie z GKS-em Bełchatów (2:0). Płocczanie od pierwszych minut zdecydowanie przeważali, stwarzali sporo sytuacji podbramkowych. Zabrakło odrobiny skuteczności. Dopięli jednak swego tuż przed przerwą, gola zdobył Mikołaj Lebedyński. To trzecie trafienie napastnika Wisły w tym sezonie, a drugie w lidze.
Jeszcze lepiej, a przede wszystkim skuteczniej nafciarze zagrali w drugiej połowie. Wszystko zaczęło się od świetnej zmiany. W 64. minucie za Damiana Piotrowskiego wszedł Jakub Bąk. 22-letni pomocnik, który dołączył do płockiego zespołu w letnim okienku transferowym, potwierdził, że sprowadzenie go do Płocka było strzałem w dziesiątkę. Potrzebował zaledwie pięciu minut, by wpisać się na listę strzelców.
Wyczyn ten powtórzył w doliczonym czasie gry, pokonując bramkarza gości strzałem głową. Idealnym dośrodkowaniem popisał się Słowak Lukas Kubus, który w końcu zadebiutował w meczu ligowym. Wszedł na ostatnie pięć minut i pokazał się z dobrej strony. Oprócz asysty był też bardzo bliski zdobycia gola.
- Życzyłbym sobie, by mój zespół był zawsze tak pazerny na grę ofensywną, a przy tym pamiętał o zadaniach w defensywie. Dziś fajnie to wszystko funkcjonowało - podkreślał trener Kaczmarek. - Mamy teraz trochę czasu na to, by się cieszyć z wygranej. Od poniedziałku zaczynamy przygotowania do kolejnego meczu. Cel - Rozwój Katowice.
Bramki: Wisła - Mikołaj Lebedyński (44.), Jakub Bąk dwie (69., 90)
Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Sielewski, Szyminski, Radić, Rogalski, Łuczak, Piotrowski (64. Bąk), Iliev, Reca (73. Stępiński), Lebedyński (87. Kubus)
Olimpia: Fabiniak - Kowalczyk, Łabędzki, Piter-Bućko, Woźniak, Skórecki (61. Banasiak), Smoliński, Reiman (76, Pawela), Kurowski, Kaczmarek Ż, Cieśliński (46. Djousse Ż)