Stomil mistrzem jesieni? "Gramy jak jeden organizm"

- Wykonaliśmy dobrą pracę przed sezonem i to przynosi efekty. Uważam więc, że nasza postawa w lidze nie powinna nikogo dziwić - mówi Michał Trzeciakiewicz, pomocnik Stomilu Olsztyn. Biało-niebiescy po 7 kolejkach zajmują pozycję wicelidera.

Tak udanego początku sezonu podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego dawno nie notowali. W sześciu dotychczas rozegranych spotkaniach odnieśli cztery zwycięstwa, w jednym meczu podzielili się punktami, a tylko raz schodzili z boiska pokonani. Co więcej, Stomil rozegrał do tej pory o jeden pojedynek mniej od swoich rywali. - Wykonaliśmy dobrą pracę przed sezonem i to przynosi efekty - mówi Michał Trzeciakiewicz, pomocnik biało-niebieskich. - Uważam więc, że nasza postawa nie powinna nikogo dziwić.

Im lepszy wynik tym lepsza atmosfera panuje w ekipie Stomilu. - Z drugiej strony nigdy nie mogliśmy na nią narzekać - zauważa popularny "Trzeci". - Zawsze dogadywaliśmy się między sobą i nie było żadnych spięć. Każde kolejne zwycięstwo tylko dodatkowo nas nakręca. Dlatego dobrą passę chcemy utrzymać jak najdłużej.

Atmosferę studzi trochę szkoleniowiec zespołu. - Dalekosiężnych wizji trener Jabłoński jak na razie nie ma - podkreśla Trzeciakiewicz. - Każe on nam się skupiać wyłącznie na konkretnym rywalu. Dla niego najważniejsze jest kolejne spotkanie, a nie te, które będzie za dwa lub trzy tygodnie.

Rezultaty, które osiąga Stomil, każą jednak patrzeć na olsztyński zespół, jako na jednego z faworytów do mistrzostwa w rundzie jesiennej. - Przed sezonem każdy celuje w mistrza - zaznacza Michał Trzeciakiewicz. - Potem te plany są weryfikowane przez boisko. Jeśli nasza dobra gra da nam na koniec rundy mistrzostwo, to z pewnością się nie obrazimy.

Podobnie jak w poprzednim sezonie, mocnym punktem ekipy z Olsztyna jest defensywa. Wystarczy wspomnieć, że przed najbliższą 8. kolejką na zapleczu ekstraklasy, Stomil prowadzi pod względem najmniejszej ilości straconych bramek (sześć goli w sześciu meczach). - Tak naprawdę to rozkłada się na cały zespół. Obrona, pomoc, jak i atak to jeden organizm, który bardzo dobrze funkcjonuje. Mamy takie ustawienie, żeby napastnicy działali obronnie. Im bliżej przeciwnicy są naszego pola karnego, tym łatwiej jest nam się bronić. To przynosi efekty.

Z drugiej strony, zespół wciąż nie występuje w swoim najsilniejszym składzie. Podczas poprzedniego pojedynku z Chojniczanką Chojnice (wygrana 2:0) zabrakło Dawida Szymonowicza, który otrzymał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski do lat 20. W pełni gotów do gry nie jest nowy nabytek OKS-u, Tomasz Chałas, a kibice czekają również na powrót po kontuzji Łukasza Jeglińskiego. - Łukasz trenował z nami już normalnie, ale znowu dopadł go pech i po przypadkowym zderzeniu z bramkarzem nabawił się urazu stawu skokowego - wyjaśnia pomocnik Stomilu. - Jeśli chodzi o Chałasa, to od pewnego czasu ćwiczy z nami z pełnym obciążeniem.

W najbliższą sobotę podopieczni Mirosława Jabłońskiego zmierzą się na wyjeździe z Dolcanem Ząbki. Początek spotkania, które wyjątkowo odbędzie się na stadionie w Pruszkowie, o godz. 16.

Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na olsztyn.sport.pl .

Więcej o:
Copyright © Agora SA