Zagłębie Sosnowiec miało w miniony weekend wolne, gdyż mecz z Miedzią Legnica został przełożony na późniejszy termin. Teraz jednak przed drużyną poważna próba i piątkowe spotkanie z GKS-em Bełchatów.
- Można powiedzieć, że przed nami kolejny topowy rywal - bo przecież GKS to spadkowicz z Ekstraklasy. Oglądałem w ten weekend mecz bełchatowian z GKS-em Katowice (1:2), który jednak przegrali na własne życzenie. W niedzielę usiadłem też przed telewizorem, gdy ostatni w tabeli Rozwój Katowice mierzył się z liderem z Głogowa. Na boisku też nie było widać tej różnicy miejsc. To już wyświechtana formułka, ale w tej lidze naprawdę każdy może wygrać z każdym. Cieszmy się z tego, że do składu wracają przebywający ostatnio na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski Jakub Arak i Konrad Budek. O problemach ze zdrowiem zapominają również nasi skrzydłowi Martin Pribula i Konrad Budek - mówi dyrektor Zagłębia Robert Stanek.
Dyrektor miał w sobotę wrócić na ligowe boiska i zagrać w bramce C-klasowej Odry Wodzisław . Do debiutu jednak nie doszło.
- Zmogła mnie angina, ale mam nadzieję, że jeszcze pomogę Odrze na boisku. Mimo upływu lat ciągnie mnie do gry. Zresztą człowiek ciągle gdzieś się rusza. Gramy towarzyskie mecze ze znajomymi, więc kości jeszcze nie takie zastane - uśmiecha się Stanek, za którego "transferem" do Odry stoi Dariusz Kozielski, związany z wodzisławskim klubem były współwłaściciel Zagłębia.
- Darek Kozielski zarządza ośrodkiem treningowym Gosław, który nie raz służył już naszemu klubowi gościną. To także baza Odry, która próbuje wrócić do piłkarskiego życia. Postanowiliśmy pomóc i na początek nieźle to wyszło - mówi Stanek.
W pierwszym meczu Odra ograła KS Świerklany 6:0, a dwie bramki dla byłego ligowca strzelił związany z Zagłębiem Michal Farkas.
