Bramkarz Stomilu: Dawno nie zagraliśmy takiego meczu

- To jest dopiero początek sezonu, a karuzela rozkręca się z kolejki na kolejkę - mówi Piotr Skiba, bramkarz Stomilu. W sobotę biało-niebiescy na stadionie w Olsztynie pokonali Chojniczankę Chojnice 2:0 i utrzymali pozycję wicelidera.

Piłkarze Stomilu swoją grą potwierdzają, że są doskonale przygotowani do sezonu. Po sześciu kolejkach zajmują pozycję wicelidera zaplecza ekstraklasy. Ich osiągnięcie jest tym cenniejsze, gdyż do tej pory rozegrali o jedno spotkanie mniej od konkurencji. Co ciekawe, w niemal identycznej sytuacji drużyna znajdowała się przed rokiem. Biało-niebiescy po 7 kolejkach także byli na drugim miejscu i to z takim samym dorobkiem 13 punktów. Główna różnica polega na tym, że do aktualnego lidera, którym jest zespół z Głogowa, tracą zaledwie jedno "oczko", a w 2014 roku dzieliło ich aż sześć (prowadziła wówczas Termalica Nieciecza).

Rozmowa z Piotrem Skibą

Mateusz Lewandowski: Sobotnie zwycięstwo z Chojniczanką było waszym trzecim z rzędu. Pierwsze minuty spotkania w Olsztynie nie zapowiadały jednak nic dobrego...

Piotr Skiba, bramkarz Stomilu: - Spodziewaliśmy się, że Chojniczanka na nas ruszy i będzie chciała szybko zdobyć bramkę. Udało nam się przetrzymać pierwsze 15-20 minut. Potem po dobrym dośrodkowaniu trafienie zaliczył Michał Trzeciakiewicz [zdobył gola w 30. minucie - red.]. Do końca pierwszej połowy graliśmy już konsekwentnie i utrzymaliśmy korzystny wynik. Po przerwie widzieliśmy, że czas działa na naszą korzyść. Dobrze spisaliśmy się z tyłu, nie tracąc bramki, a ponadto zaliczyliśmy kolejne trafienie [w 60. minucie gola strzelił Tomasz Wełna - red.]. Trochę nerwowa atmosfera zrobiła się dopiero w końcówce meczu, po czerwonej kartce, którą otrzymał Wełna.

Niewiele brakowało, a niżej notowani rywale już na początku meczu objęliby prowadzenie. Co tak naprawdę stało się w polu karnym?

- Chciałem wyjść do piłki, ale w ostatniej chwili zniknęła mi w blasku reflektorów [mecz rozgrywany przy sztucznym oświetleniu - red.]. Myślę, że niepotrzebnie do niej wychodziłem, bo w jej zasięgu był Rafał Remisz. Na szczęście obyło się bez większych konsekwencji. Nie wiem dlaczego, ale nie czułem się dobrze podczas tego spotkania. Starałem się jednak pomagać chłopakom na tyle, na ile mogłem. Brak straconej bramki cieszy zarówno mnie, jak i cały blok defensywny. Dawno nie zagraliśmy takiego meczu i z optymizmem patrzymy na kolejne.

Zwłaszcza że jesteście drużyną, która straciła do tej pory najmniej bramek w całej lidze. W sześciu meczach tylko sześć razy musiał pan wyciągać piłkę z siatki.

- To jest dopiero początek sezonu, a karuzela rozkręca się z kolejki na kolejkę. Przed sezonem powiedziałem, że chciałbym powtórzyć wynik z poprzednich rozgrywek. Wtedy zagrałem 10 spotkań bez straconej bramki. Na razie mam dwa i z pewnością jest to duże wyzwanie.

Większość osób sądziła, że po stracie zawodnika zaczniecie się bronić całą drużyną. Wy cały czas atakowaliście...

- Chojniczanka postawiła wszystko na jedną kartę. Wysłała nawet swoich stoperów do przodu, by grali długie piłki. Gdybyśmy byli w pełnym składzie, to nasza przewaga byłaby jeszcze bardziej widoczna.

Teraz przed wami konfrontacje z o wiele bardziej wymagającymi przeciwnikami. Najpierw w sobotę zmierzycie się z Dolcanem Ząbki, a za dwa tygodnie u siebie podejmiecie Chrobrego Głogów.

- Trener przed spotkaniem powiedział nam, że wliczając ten mecz i kolejny z Dolcanem [odbędzie się na stadionie w Pruszkowie - red.] nie będzie łatwo. Nie możemy jednak patrzeć na innych. Jesteśmy pewni własnych umiejętności i staramy się je pokazać w każdym pojedynku.

W ubiegłym tygodniu kadrę Stomilu zasilił 27-letni napastnik Tomasz Chałas (poprzednio Dolcan). Jak go przyjęliście w zespole?

- Kto by nie przyszedł do Olsztyna, to zostanie szybko wchłonięty do naszego zespołu. Tomek szybko się zaaklimatyzował. Teraz czekamy na jego optymalną dyspozycję, bo niewątpliwie jest on dla nas wzmocnieniem.

Do treningów na pełnych obrotach wraca także Łukasz Jegliński. Sam piłkarz mówił, że byliście wobec niego trochę uszczypliwi, porównując go do "Batmana". Dlaczego?

- Najpierw mu powiedzieliśmy, że kupimy mu kask rowerowy. Teraz ma maskę [po urazie kości jarzmowej bez niej nie może występować - red.], więc brakuje mu tylko peleryny, by był naszym "Batmanem" (śmiech). Nie mógł zagrać podczas spotkania z Chojniczanką, ponieważ nabawił się lekkiej kontuzji stawu skokowego. Czeka go więc znów dłuższa przerwa. Jest jednak z nami cały czas w treningu i czekamy na jego szybki powrót.

Nie tak dawno mówiło się też o pana problemach z barkiem. Jak wygląda sytuacja na tę chwilę?

- Bark jest wzmacniany przed każdym treningiem specjalnymi taśmami. Cały czas jestem pod nadzorem lekarzy. Robimy wszystko, bym był w pełni przygotowany do każdego kolejnego spotkania. Dopiero jednak w przerwie zimowej okaże się, czy będzie konieczna operacja.

Wyniki 7. kolejki:

Stomil Olsztyn - Chojniczanka Chojnice 2:0 (Trzeciakiewicz 30., Wełna 60.), Olimpia Grudziądz - Zawisza Bydgoszcz 2:3 (Kurowski 14., Kaczmarek 82. k - Lewicki 35., Drygas 77., Mica 80.), GKS Bełchatów - GKS Katowice 1:2 (Michalski 12. - Burkhardt 78., Pielorz 86.), MKS Kluczbork - Wigry Suwałki 1:1 (Kowalczyk 18. - Ruszkul 67.), Sandecja Nowy Sącz - Wisła Płock 1:3 (Bartków 37. - Stefańczyk 51., Reca 56., 83.), Bytovia Bytów - Dolcan Ząbki 1:4 (Bąk 79. - Gołębiewski 29., 61., Świerblewski 57., 73.), Rozwój Katowice - Chrobry Głogów 0:1 (Ilków-Gołąb 43), Pogoń Siedlce - Arka Gdynia 2:2 (Duda 65., Rybicki 67. - Marcjanik 60., Siemaszko 82.) Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec (przełożony na 29 września).

I LIGA

Więcej o piłkarzach Stomilu czytaj na olsztyn.sport.pl .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.