Maciej Gajos, nowy piłkarz Lecha Poznań: Nie jestem lekiem na brak punktów, ale Lech wróci tam, gdzie być powinien

- Nie jestem lekiem na brak punktów. Drużyna potrzebuje czasu i wierzę, że już od następnej kolejki będziemy punktować, a Lech wróci tam, gdzie być powinien - powiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej Maciej Gajos, nowy piłkarzy Lecha Poznań.

Powitanie Macieja Gajosa w nowym klubie miało dość specyficzny charakter. Konferencja prasowa, na której Lech Poznań zaprezentował nowego piłkarza, zamieniła się w dyskusję dziennikarzy z prezesem Karolem Klimczakiem na temat ostatnich kiepskich wyników klubu. Piłkarz przez ponad godzinę przysłuchiwał się tym rozmowom, a sam odpowiadał na sporadyczne pytania. Nie wyglądał jednak na znudzonego. - Przychodzicie się tu dowiedzieć czegoś nie tylko o mnie, ale też o klubie. Znam sytuację i potrafię to uszanować. Wiem, że każdy martwi się tutaj o Lecha i życzy mu jak najlepiej - przyznał piłkarz.

Maciej Gajos w poniedziałek wieczorem przeszedł z Jagiellonii Białystok do Lecha Poznań. Mistrz Polski zapłacił za wszechstronnego pomocnika około 400 tysięcy euro, ale kwota transferu nie została podana publicznie. - Ludzie z Lecha, którzy mnie obserwowali, podkreślali cechy, które pomogą zespołowi w sukcesach - opowiada Gajos.

Gajos trafił do Lecha w kiepskim dla klubu momencie. "Kolejorz" awansował do Ligi Europy, ale w lidze radzi sobie katastrofalnie i po siedmiu kolejkach ma zaledwie cztery punkty. - Zdaję sobie sprawę, jakim klubem jest Lech i w jakim on jest teraz momencie. Każdy zespół ma grosze i lepsze momenty, a Lech jest akurat w słabszym okresie. Nie jestem lekiem na punkty, a drużyny ma teraz trochę czasu, bo trwają zgrupowania reprezentacji. Wierzę, że od następnej kolejki zaczniemy punktować i Lech wróci tam, gdzie być powinien - mówi 24-letni zawodnik.

Nowy nabytek "Kolejorza" nie miał zbyt wiele czasu, by poznać miasto, klub i zawodników. - Nie rozmawiałem nawet z trenerem, bo nie chciał mi przeszkadzać przed meczem z Legią [Jagiellonia mierzyła się z Legią w niedzielę, padł remis 1:1 - przyp. red.]. Byłem w Poznaniu zaledwie jeden dzień i spędziłem go na testach medycznych. Podpisałem wieczorem kontrakt, wróciłem do Białegostoku, bo miałem jeszcze kilka spraw do załatwienia. Dzisiaj jestem już tutaj i będę chciał przekonać trenera do siebie, a i mam nadzieję, że strzelonych przeze mnie bramek będzie jak najwięcej - mówi o swoich celach Gajos.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.