Tomaszewski Cup. Grają dalej, bez pana Bohdana

W poniedziałek na kortach Legii rozpoczęła się 48. edycja turnieju tenisowego Tomaszewski Cup. Wyjątkowa, bo pierwsza po śmierci swego patrona. Ale choć Bohdana Tomaszewskiego już nie ma, turniej trwa i ma się dobrze.

Tomaszewski, który zmarł w lutym w wieku 93 lat, przy każdej okazji powtarzał, że organizuje turniej dla zdolnej tenisowej młodzieży, by spłacić dług wdzięczności. W 1937 r., jako młody zawodnik Legii, sam wygrał w Łodzi imprezę dla 16-latków i od tego zaczęła się jego przyjaźń z tenisem. - Dziś chcę dać podobną szansę młodym. Czasem to dla nich pierwsza okazja do zetknięcia się z dużą imprezą sportową. Wiem dobrze, że taki turniej potrafi dodać skrzydeł na całe życie - powtarzał Tomaszewski, przed laty niezły tenisista, a potem świetny dziennikarz sportowy, wielokrotny korespondent igrzysk olimpijskich i turniejów Wielkiego Szlema.

Choć Tomaszewski zmarł, rodzina i przyjaciele dotrzymali słowa i utrzymali turniej przy życiu. Wspierają go sponsorzy (Fundacja Bohdana Tomaszewskiego, PZU Zdrowie, Ziaja i 4F), a honorowym patronatem objął prezydent Andrzej Duda.

Do soboty na kortach Legii (wstęp wolny) można oglądać najlepszych kadetów i kadetki, czyli zawodników do 16. roku życia z kilkunastu krajów. Z numerami jeden zostali rozstawieni Anna Hertel (Polska) oraz Marko Miladinović (Serbia).

W 2004 r. w imprezie triumfowała Agnieszka Radwańska, co było pierwszym zwiastunem jej wielkiej kariery.

Obserwuj @wawa_sportpl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.