Trzy mecze u siebie i tylko jeden punkt śląskich drugoligowców

Porażki Polonii Bytom i ROW-u Rybnik, remis GKS-u Tychy w szóstej serii spotkań.

ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>

- Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. To był najdziwniejszy mecz na świecie - kręcił głową po spotkaniu z Puszczą Niepołomice trener Polonii Bytom Jacek Trzeciak. Na stadionie przy Olimpijskiej padło aż dziewięć goli. Gospodarze trzykrotnie obejmowali prowadzenie, a goście, którym w tym sezonie nie udało się wygrać, jeszcze kilka minut przed końcem przegrywali. Wtedy jednak wyrównał z rzutu karnego, strzelając swoją trzecią bramkę w tym meczu, Mateusz Broź, a niedługo potem zwycięskiego gola po wrzutce z rzutu rożnego zdobył rezerwowy Adrian Gębalski. - Ciężko jest wygrać, kiedy u siebie traci się pięć bramek z rywalem, który oddaje pięć strzałów - podsumował kapitan Polonii Jacek Broniewicz.

Polonia Bytom - Puszcza Niepołomice 4:5 (2:2)

Bramki: 0:1 Broź (13.), 1:1 Lachowski (20.), 2:1 Zieliński (26.), 2:2 Lepiarz (33.), 3:2 Broniewicz (53. karny), 3:3 Broź (62.), 4:3 Lachowski (75.), 4:4 Broź (85. karny), 4:5 Gębalski (89.)

Polonia: Gargasz (46. Wiśniewski) - Trznadel, Broniewicz, Malec, Michalak - Pączko (46. Mańkowski Ż), Grube (70. Setlak), Zalewski Ż, Lachowski Ż, Michalik - Zieliński.

Powodów do zadowolenia nie mieli także kibice w Rybniku. Większą część drugiej połowy ROW grał w liczebnym osłabieniu po drugiej żółtej kartce Kamila Spratka. Okocimski Brzesko atakował i niecały kwadrans przed końcem udokumentował przewagę bramką Ukraińca Jurija Hłuszki. Gospodarze mogli wyrównać, ale dobrej okazji nie wykorzystał rezerwowy Sebastian Siwek. - Chyba nie może być gorzej. Najwyższy czas się podnieść - skwitował kapitan rybnickiej drużyny Mariusz Muszalik.

ROW Rybnik - Okocimski Brzesko 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Hłuszko (78.)

ROW: Kajzer - Janik (86. Dudziński), Jary, Krotofil, Gojny - Spratek Ż CZ (57.), Muszalik Ż, Płonka, Nowak (63. Siwek), Mandrysz - Gładkowski Ż (86. Popiela).

Polonia i ROW aktualnie zajmują miejsca w strefie spadkowej, za to na trzecim miejscu w tabeli jest jeden z faworytów do awansu, GKS Tychy, choć w drugim kolejnym meczu tylko zremisował. Na stadionie w Tychach, gdzie w sobotni wieczór zgromadziło się prawie osiem tysięcy widzów, pierwszego gola - po błędzie obrony gospodarzy (strata przed własną bramką) - strzelił Znicz Pruszków. Po przerwie wyrównał Marcin Radzewicz i mimo usilnych prób tyszan, którzy starali się zdobyć kolejnego gola, wynik nie uległ zmianie.

GKS Tychy - Znicz Pruszków 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Banaszewski (39.), 1:1 Radzewicz (73.)

GKS Tychy: Florek - Górkiewicz Ż, Boczek, Tanżyna, Mączyński Ż - Błanik (46. Duda), Glanowski (61. Zganiacz), Bukowiec Ż, Dymowski Ż (46. Szczęsny), Radzewicz - Grzeszczyk.

ŚLĄSK.SPORT.PL na Twitterze. Obserwuj już teraz >>

Więcej o:
Copyright © Agora SA