Grand Slam Olsztyn 2015. Polacy żegnają się z turniejem

Żadna z trzech polskich męskich par nie dostała się do półfinału prestiżowego Grand Slam organizowanego w Olsztynie. Najlepiej wypadła dwójka Bartosz Łosiak/Piotr Kantor. - Kibice nam pomagali w trudnych momentach i za to im dziękujemy. Podsumowując, turniej możemy zaliczyć do udanych - mówi Łosiak.

Jako pierwsi w sobotę na boisko główne mieszczące się na terenie Centrum Rekreacyjno-Sportowego Ukiel wybiegli Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz. Ich rywalami była doświadczona amerykańska dwójka Phillip Dalhausser/Nicholas Lucena. Po dwóch setach wygranych na przemian przez reprezentantów USA (21:16) i Polski (22:20) o losach awansu do 1/8 finału decydował tie-break. W nim ponownie lepsi okazali się siatkarze z Ameryki Północnej (15:9). - Staraliśmy się grać jak najlepiej, ale nie wyszło. Zabrakło nam trochę szczęścia - mówił zaraz po spotkaniu Kądzioła.

Dziewiąte miejsce w turnieju Grand Slam zajęli Grzegorz Fijałek z Mariuszem Prudlem. W 1/8 finału zmierzyli się z amerykańską parą Jacob Gibb/Casey Patterson i ostatecznie ulegli po trzech partiach 1:2 (19:21, 21:19, 11:15). - W fazie grupowej zagraliśmy bardzo dobre spotkania, lecz tutaj nam nie wyszło - mówi Fijałek. - Niestety, to nie wystarczyło na taki dobry i doświadczony zespół. Żegnamy się z przykrością. W tym roku nie graliśmy jeszcze takiej siatkówki, by móc awansować do najlepszej ósemki.

Najdłuższą przygodę z olsztyńskim turniejem zanotował duet Bartosz Łosiak/Piotr Kantor. W spotkaniu pierwszej rundy Polacy zmierzyli się z Łotyszami Martins Plavins/Haralds Regza i zwyciężyli 2:1 (21:15, 19:21, 15:9).

W ich drugim pojedynku tego dnia spotkali się z niemiecką parą Jonathan Erdmann/Kay Matysik. Mimo bardzo dobrej postawie Łosiaka w ataku i Kantora w obronie ostatecznie musieli uznać wyższość swoich przeciwników 0:2 (19:21, 25:27). - W końcówce każdego seta popełniliśmy zbyt dużo błędów - zaznacza Bartosz Łosiak. - Mogliśmy wygrać to spotkanie 2:0. Szczególnie szkoda drugiej partii, kiedy mieliśmy piłki setowe. Kibice nam pomagali w trudnych momentach i za to im dziękujemy. Podsumowując, turniej możemy zaliczyć do udanych.

W ten sposób para Michał Kądzioła/Jakub Szałankiewicz została sklasyfikowana na 17. miejscu, Grzegorz Fjałek/Mariusz Prudel zajęli 9. lokatę, a Bartosz Łosiak/Piotr Kantor musieli zadowolić się 5. pozycją.

W niedzielę, ostatniego dnia turnieju Grand Slam kibice zobaczą dwa spotkania półfinałowe (godz. 10 i 11), mecz o 3. miejsce (14) oraz wielki finał (15). Dla fanów plażówki przygotowano ponad 2 tys. bezpłatnych biletów (płatne zostały już wykupione). Aby wejść na trybunę głównego stadionu, należy podejść do bramki, przez którą ochrona będzie wpuszczać ludzi. Dopóki wszystkie miejsca nie zostaną zajęte, każdy będzie mógł wejść.

Sobotnie wyniki Polaków:

- Kądzioła/Szałankiewicz - Dalhausser/Lucena 1:2 (16:21, 22:20, 9:15);

- Fijałek/Prudel - Gibb/Patterson 1:2 (19:21, 21:19, 11:15);

- Łosiak/Kantor- Plavins/Regza 2:1 (21:15, 19:21, 15:9);

- Łosiak/Kantor - Erdmann/Matysik 0:2 (19:21, 25:27)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.