W Pogoni była kielecka kolonia. Teraz nie ma po niej śladu

W sobotę Pogoń Szczecin zagra z Koroną Kielce. Niedawno przy Twardowskiego była cała kolonia graczy, którzy złocisto-krwiste barwy zamienili na granatowo-bordowe.

Zdecydowanie najbardziej znanym przykładem jest Edi Andradina. Brazylijczyk jest uznawany za najlepszego obcokrajowca w historii Pogoni. Zapisał się w historii Dumy Pomorza tak bardzo, że "piątka", z którą grał w szczecińskim klubie, jest numerem zastrzeżonym. Zaliczył również bardzo udane cztery lata w Koronie Kielce. Został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii tego klubu. Edi do klubu z województwa świętokrzyskiego zapewne nigdy by nie trafił, ale Duma Pomorza po nieudanym eksperymencie Antoniego Ptaka niechybnie zmierzała ku upadkowi.

Edi choć grał w Kielcach, to Pogoń ciągle miał w sercu i po czterech latach, gdy odbudowany klub kończył swój drugi sezon w I lidze, zdecydował się na powrót do Szczecina. - Zawsze bardzo lubiłem to miasto. Jest inne niż wszystkie w Polsce - mówił. Brazylijczyk najbardziej tęsknił jednak za czym innym. - Zawsze miałem w sercu kibiców, którzy w Szczecinie byli wspaniali.

Edi dopiął swego i wprowadził Pogoń do ekstraklasy, a karierę zakończył jako wciąż ważny zawodnik pierwszego zespołu. Teraz pracę skauta łączy z amatorską grą w Mewie Resko w klasie okręgowej.

Na Twardowskiego z Korony Kielce trafił także inny Brazylijczyk - Hernani. Popularny "Scotty" zdecydował się na dość zaskakujący ruch. Zimą 2012 roku zamienił grającą w ekstraklasie Koronę na I-ligową Pogoń. W Kielcach spędził bardzo udane 6,5 roku. Miał być filarem obrony, który wprowadzi portowców do najwyższej klasie rozgrywkowej. - To jeden z najważniejszych transferów w historii odbudowy szczecińskiego klubu - mówił ówczesny dyrektor sportowy klubu - Grzegorz Smolny. Portowcy z drobnymi problemami, ale jednak powrócili do elity, a Hernani był po awansie podstawowym stoperem przez trzy sezony. W Polsce zasiedział się na tyle, że perfekcyjnie nauczył się języka i ożenił z Polką. - Nie spodziewałem się tego. Liczyłem raczej, że spędzę tu pół roku, może rok i zmienię otoczenie, ale bardzo mi się spodobało - opowiadał na łamach portalu weszlo.com.

Po ostatnim sezonie Czesław Michniewicz podziękował mu za współpracę i Hernani nie otrzymał propozycji nowego kontraktu. Stoper miał wyjechać do Brazylii i tam kontynuować karierę, jednak na razie o jego dalszych los wiadomo bardzo niewiele. Trzecim zawodnikiem, który Kielce zamienił na Szczecin, jest Jakub Bąk. Skrzydłowy nie miał jednak w Koronie tak mocnej pozycji jak Brazylijczycy. Zanim trafił do Pogoni, grał na wypożyczeniu w GKS-ie Tychy. - Nie chciałem zostawać już dłużej w Kielcach, bo ludzie którzy tam pracują, wyprawiają różne rzeczy, na które nie chciałem dłużej patrzeć. Mam ogromny szacunek do klubu, ale nie do ludzi, którzy tam pracują, działają i zarządzają - mówił w jednym z wywiadów. Trwająca 1,5 roku przygoda Bąka z Pogonią była raczej nieudana. "Bączek" miał tylko kilka przebłysków, a w większości spotkań zawodził. Zdążył się jednak odegrać na Koronie. W meczu ze złocisto-krwistymi strzelił dwie bramki, a portowcy wygrali 3:2. Aktualnie gra w Wiśle Płock.

W zimie do z Korony do Pogoni trafił też Michał Janota, który, aby wyrwać się z Kielc, zrzekł się nawet zaległych pensji. Niestety zawodnik z łatką wiecznego talentu, przy Twardowskiego zmagał się głównie z kontuzjami, a na boisku pojawiał się rzadko i nie zachwycał. W związku z tym już po pół roku wystawiono go na listę transferową. Po nieudanych testach w Śląsku Wrocław, podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze. Koronę w CV ma także inny były zawodnik Pogoni. Marcin Robak w Kielcach grał prawie 10 lat temu i to tam Polska po raz pierwszy poznała strzelecki instynkt napastnika.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.