Zagłębie Sosnowiec. Policja chce zamknąć Stadion Ludowy

O Zagłębiu Sosnowiec jest ostatnio głośno. Niestety, nie tylko z powodu dobrej gry piłkarzy pierwszoligowca. Po sobotnim meczu z Arką Gdynia policja wnioskuje o zamknięcie obiektu w Sosnowcu.

Facebook?  | A może Twitter? 

Po siedmiu latach marazmu w drugiej lidze Zagłębie w końcu podniosło głowę. Prestiżowe wygrane z GKS-em Katowice, Arką Gdynia (w lidze) i Górnikiem Zabrze (w Pucharze Polski) dają powody do dumy. Niestety, dobrej grze Zagłębia towarzyszy też naganne zachowanie kibiców. W czasie meczów w Sosnowcu przez trybuny Stadionu Ludowego przetacza się trudna do wytrzymania fala chamstwa i wulgaryzmów. Kibice przygotowują też rzecz jasna "wystrzałowe oprawy", za które klub płaci potem grzywny do kasy PZPN-u.

Burdy poza stadionem

Podczas ostatniego meczu z Arką do zamieszek doszło poza trybunami Ludowego. To sprawiło, że policja skierowała do wojewody śląskiego pismo, w którym sugeruje zamknięcie obiektu.

- Euforia po awansie do pierwszej ligi spowodowała ogromne zainteresowanie występami naszej drużyny. Wiele osób, które przez całe lata nie oglądały meczów, wróciło na stadion bez świadomości obowiązującego prawa i ustawy o imprezach masowych. Co oczywiście nie usprawiedliwia chamstwa, wulgaryzmów i łamania prawa. Nasz klub czeka więc kolejny, długi i żmudny etap pracy pedagogicznej z tymi ludźmi. Chętnie podejmiemy się tego zadania - mówi Marcin Jaroszewski, prezes klubu.

Prezes liczy, że do najgorszego, czyli zamknięcia stadionu, nie dojdzie. Przypomina, że chuligańskie burdy miały miejsce poza obiektem. - W czasie meczu odpalono natomiast race i rozwinięto niepełnowymiarową flagę sektorową. Nad czym oczywiście ubolewamy - dodaje.

Nie zamykajcie Ludowego!

W Sosnowcu przypominają, że podczas niedawnego meczu w Katowicach na tamtejszym stadionie doszło do poważniejszych wykroczeń, a wtedy nie powstał wniosek o zamknięcie obiektu.

- Przed meczem z Arką kilkakrotnie spotykaliśmy się z prezydentem miasta, policją i służbami ochrony oraz przedstawicielami kibiców w celu jak najlepszego zabezpieczenia imprezy. Niestety, nie przewidzieliśmy, że w trakcie meczu w okolicach naszego stadionu umówili się jacyś bandyci, którzy nie mieli nawet zamiaru wchodzić na obiekt. Okazało się, że oprócz kibiców z Gdyni na mecz przyjechali również fani z miast niemających nic wspólnego z meczem - z Lubina czy Bytomia. Takie sytuacje przekraczają "masę krytyczną" myślenia o piłce nożnej i zabezpieczaniu imprez sportowych i przewidzieć się nie dają. Trudno nam się za takie zdarzenia obwiniać - wyjaśnia Jaroszewski.

Zagłębie liczy na wyrozumiałość wojewody i przypomina, że jeszcze w drugiej lidze klub wygrywał rankingi na najlepszego organizatora imprez masowych. Klub otrzymał również od PZPN nagrodę za wzorową współpracę z miastem i służbami ochrony w zakresie bezpieczeństwa. Zagłębie jest też zaangażowane w wiele akcji promujących zasady fair play, m.in. "Agresja na aut".

- Zamknięcie Ludowego spotęgowałoby i tak ciężką sytuację finansową klubu. W najbliższej przyszłości nie czekają nas mecze podwyższonego ryzyka. Zakaz organizacji meczów z udziałem publiczności byłby więc karą dla większości prawdziwych, kulturalnych kibiców, naszych piłkarzy, a także pracowników klubu - kończy Jaroszewski.

Kto w przyszłym sezonie awansuje do ekstraklasy?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.