Fani Falubazu zmówili się poprzez Facebook i w poniedziałek o 19 wypełnili plac przy Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze. Zebrane róże w dwóch wielkich torbach oraz szaliki i laurki dostarczył pacjentowi jego mechanik. Później kibice widzieli, jak żużlowiec w podzięce za kwiaty i głośne okrzyki - "Wracaj do zdrowia!", "Darcy Ward!", "Jesteśmy z tobą!" - macha im rękami przez okno szpitalnej sali. Zaraz po tym w oknie zawisł klubowy szalik Falubazu. - To młody chłopak, który przeżył tragedię, najgorszy dzień swojego życia. I teraz z dala od domu leży w szpitalu. Przyszliśmy tu, żeby dodać mu otuchy i sił. Niech usłyszy, że nie jest tu sam - tłumaczył jeden z kibiców.
W nocy z niedzieli na poniedziałek Australijczyk przeszedł trwającą dwie i pół godziny operację po wypadku na zielonogórskim torze. Klubowy lekarz Robert Zapotoczny miał się podzielić smutnym przekazem o przerwanym rdzeniu kręgowym utalentowanego zawodnika i braku szans na powrót do pełnej sprawności.
Ale w poniedziałek Zapotoczny mówił już tylko, że stan Darcy'ego jest stabilny. Kilka godzin później dowiedzieliśmy się, że Ward chce walczyć o powrót do zdrowia w specjalistycznej klinice w Austrii.