Najlepszy start Pogoni od powrotu do elity

Sześć spotkań i dziesięć punktów na starcie czwartego sezonu Pogoni po powrocie do ekstraklasy.

Pogoń Szczecin przyzwyczaiła swoich kibiców do udanych startów w ostatnich latach, jednak tegoroczny wynikowo jest najlepszy. Nie tylko ze względu na największą liczbę zdobytych punktów, ale także fakt, że granatowo-bordowi są nadal niepokonani i przy odrobinie szczęścia mogli mieć przynajmniej jeszcze o cztery oczka więcej.

Dwa zwycięstwa i cztery remisy to jednak mimo wszystko wynik co najmniej przyzwoity. Szczególnie biorąc pod uwagę przedsezonowe prognozy i sceptycyzm szczecińskich kibiców. Niektórzy wieszczyli bowiem, że portowcy po przespanym okienku transferowym będą od początku w ogonie ligi, tymczasem w większości spotkań to oni byli stroną zdecydowanie lepszą.

W poprzednich dwóch sezonach, w pierwszych sześciu kolejkach Duma Pomorza gromadziła po dziewięć punktów, a w pierwszym po powrocie do ekstraklasy miała ich na koncie osiem. Z każdym rokiem widoczny jest więc w tym aspekcie mały progres. Dodatkowo warto podkreślić, że Pogoń wszystkie cztery inauguracyjne spotkania wygrała.

Jeśli chodzi o bilans bramkowy, tutaj także cały czas zachowany jest stały poziom. Osiem strzelonych goli to identyczny dorobek jak w pierwszych dwóch sezonach po powrocie, a sześć straconych to z kolei wynik drugi. Lepszy był tylko Artur Skowronek, który w pierwszych meczach obronę miał na tyle szczelną, że Radosław Janukiewicz tylko pięć razy wyciągał piłkę z siatki.

Receptę na sukces przedstawia Adam Frączczak. - Oczywiście, to bardzo cieszy. Na to składa się wiele czynników - od stabilnej obrony po dobrą atmosferę w szatni. Ciężko pracujemy i jak mówi oklepane porzekadło - jak nie możesz wygrać, to przynajmniej zremisuj. Tak do tego podchodzimy. Czujemy się mocni i do Kielc jedziemy już po wygraną. U siebie także w końcu nam się ta sztuka uda - zapewnia obrońca.

Pogoń od lat cierpi jednak na pewną przypadłość - bardzo dobrze zaczyna rozgrywki, jednak im bliżej ich końca, tym gra wygląda gorzej. Kibice liczą, że grupa mistrzowska (do której najpierw trzeba się dostać) nie będzie już pasmem porażek i rozczarowań.

Copyright © Agora SA