Nafciarze wracają z Białorusi bez pucharu

W niedzielę w ostatnim meczu na turnieju towarzyskim w Brześciu piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock przegrali z uczestnikiem Ligi Mistrzów, białoruskim Meshkovem Brześć 22:24 (13:12). Zajęli drugie miejsce.

Płocczanie odnieśli też dwa zwycięstwa. W piątek pokonali Newę St. Petersburg (34:21), w sobotę - Azoty Puławy (34:32). Podopieczni Manolo Cadenasa mieli na Białorusi do zrealizowania ściśle określony plan, którego głównymi założeniami było zgrywanie zespołu, ćwiczenie systemów gry w ataku i obronie. Ale nie tylko. - Wprawdzie zagramy towarzysko, ale fajnie byłoby tutaj zająć pierwsze miejsce - mówił przed wyjazdem do Brześcia, cytowany na oficjalnej stronie klubu, prawoskrzydłowy Wisły Michał Daszek.

Wisła w Brześciu. "Wygranymi budować morale na Ligę Mistrzów"

Płoccy piłkarze ręczni nie zdołali jednak pokonać Meshkova, uczestnika Ligi Mistrzów, który wystąpi w teoretycznie słabszej grupie. Przypomnijmy, że nafciarze zagrają z tuzami europejskiego handballa jak Veszprem, PSG czy THW Kiel. - Każdy mecz jest inny, a mecze o stawkę rządzą się swoimi prawami - mówi były prezes SPR Wisła Andrzej Miszczyński. - Dużo myślenia powinien nam dać pojedynek z Azotami Puławy. Według mnie dopiero spotkanie z Veszprem [na inaugurację LM w Płocku - red.] pokaże nam oblicze Orlen Wisły Płock.

Najwięcej bramek dla Wisły w Brześciu zdobyli: Tiago Rocha - 16, Valentin Ghionea i Dan Racotea po 13, Dmitry Żytnikow i Nemanja Zelenović po 10, Michał Daszek - 9.

Trzecie miejsce na Białorusi zajęły Azoty Puławy, którzy w niedzielę wygrali z Newą St. Petersburg (25:21).

Więcej o:
Copyright © Agora SA