Siarka Tarnobrzeg - Raków Częstochowa 0:3. Lider wykorzystał błędy

Zespół Siarki Tarnobrzeg doznał pierwszej porażki w tym sezonie. W 4. kolejce podopieczni trenera Włodzimierza Gąsior przegrali na własnym boisku z liderem, Rakowem Częstochowa 0:3.

Chcesz wiedzieć wszystko o piłce nożnej na Podkarpaciu? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Wygrana Rakowa Częstochowa w Tarnobrzegu jest jak najbardziej zasłużona. Kandydat do awansu do I ligi w sobotnie popołudnie z niebywałą precyzją wykorzystał błędy popełniane przez piłkarzy Siarki Tarnobrzeg i umocnił się na pierwszym miejscu w tabeli.

Mecz fatalnie zaczął się dla gospodarzy, którzy już od 8. minuty musieli gonić wynik. Z rzutu karnego trafił bowiem Wojciech Okińczyc. "Jedenastka" dla Rakowa to zasługa obrońcy Kamila Kościelnego i bramkarza Kamila Beszczyńskiego. Ich nieporozumienie wykorzystał Piotr Malinowski, który w polu karnym został sfaulowany przez Beszczyńskiego. Jakby tego było mało, przy faulu na Malinowskim golkiper Siarki nabawił się kontuzji i między słupkami musiał zastąpić go Paweł Pawlus.

Drugi cios goście wyprowadzili niespełna dwadzieścia minut później. Kolejny błąd gospodarzy tym razem na bramkę zamienił Dawid Kamiński, który wykorzystał sytuację sam na sam z Pawlusem.

Miejscowi po stracie dwóch goli próbowali się podnieść. Siarkowcy szybko mogli złapać kontakt, ale sędzia nie uznał bramki Daniela Koczona, który zdaniem arbitra strzał Macieja Domańskiego dobijał będąc na pozycji spalonej. Koczon przed przerwą miał jeszcze dwie okazje, by pokonać Mateusza Kosa. Raz został jednak zablokowany, a przy kolejnej próbie uderzył obok bramki.

Gospodarze nieskuteczni byli również w drugiej połowie. Świetną okazję zmarnował m.in. Marcin Stromecki, który przestrzelił z kilku metrów. Wtedy było już 3:0 dla Rakowa. W 54. minucie Peter Hoferica zabawił się w polu karnym z obrońcami Siarki i Pawlus po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. Za chwilę na 4:0 mógł podwyższyć Malinowski, ale tym razem świetnie spisał się golkier Siarki. Z kolei po stronie Siarki honor miejscowym uratować próbował Jakub Więcek. Wprowadzony po przerwie pomocnik nie wykorzystał jednak podania Macieja Domańskiego i trafił prosto w bramkarza Rakowa.

Siarka przegrała 0:3. To pierwsza porażka zespołu trenera Gąsiora w obecnych rozgrywkach. Siarkowcy po czterech kolejkach mają na koncie 5 punktów.

Bramki: Okińczyc (8. - kar.), Kamiński (27.), Hoferica (54.)

Siarka: Beszczyński (8. Pawlus) - Przewoźnik (46. Buczek Ż), Stępień, Kościelny, Suchecki - Mandzelowski (61. Więcek), Stefanik, Stromecki, Domański, Koczon (57. Jakubowski) - Martuś.

Raków: Kos - Mońka, Radler, Góra, Buczkowski Ż (38. Waszkiewicz) - Pawlusiński (46. Hoferica), Bronisławski Ż, Kmieć (74. Łazaj), Kamiński Ż, Malinowski (70. Misik) - Okińczyc.

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.