GKS Tychy. Drugoligowiec zawstydza frekwencją nawet ekstraklasę!

Magia nowego stadionu działa! Mimo spadku do drugiej ligi GKS Tychy może się pochwalić fantastyczną frekwencją. 

Jesteś kibicem ze Śląska? Dołącz do nas na fejsie! >>

W lipcu po czterech latach tułaczki na obcych boiskach GKS wrócił do Tychów. Otwarcie nowego stadionu za 130 milionów złotych zbiegło się ze spadkiem klubu do drugiej ligi. To rodziło obawy, że piękny obiekt będzie świecił pustkami. Na razie jednak jest lepiej, niż można było oczekiwać.

O ile jeszcze 15 tysięcy widzów na meczu otwarcia z 1.FC Koeln nikogo nie dziwiło, to już liczba kibiców na meczach drugiej ligi budzi szacunek.

Zaczęło się od 5412 fanów podczas inauguracyjnego spotkania sezonu z Wisłą Puławy. Mimo że tyszanie wtedy przegrali, to kolejne spotkanie z ROW-em 1964 Rybnik obejrzała jeszcze większa liczba widzów - 5883.

Był to szósty wynik weekendu pod względem frekwencji na meczach piłki nożnej w całym kraju. W Tychach mecz drugiej ligi przyciągnął więcej widzów niż ekstraklasowe spotkania w Mielcu, Łęcznej i Bielsku-Białej, a także jakiekolwiek spotkanie na poziomie pierwszej ligi! Lepszym rezultatem mogło się pochwalić tylko pięć klubów z ekstraklasy.

Rekordowemu zainteresowaniu sprzyjają także akcje promocyjne. Piłkarze GKS-u rozdawali bezpłatne wejściówki m.in. na Paprocanach - miejscu wypoczynku mieszkańców miasta, oraz na placu Baczyńskiego.

Jest duża szansa, że w najbliższej kolejce pod względem frekwencji będzie jeszcze lepiej, bo na derby do Tychów przyjeżdża Polonia Bytom. Sympatycy GKS-u liczą, że drugoligowy hit zgromadzi na trybunach ponad siedem tysięcy widzów. Początek sobotniego meczu o godzinie 19.30.

Trzeba przypomnieć, że w połowie lat 70., gdy GKS grał w ekstraklasie i sięgał po wicemistrzostwo Polski, na stary tyski stadion przychodziło po 20 tysięcy widzów. Rekord frekwencji padł podczas spotkania z Ruchem Chorzów, kiedy na widowni pomieściło się ok. 25 tys. osób!

GKS Tychy zaprasza na wirtualny spacer po nowym stadionie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.