Debiutanci się spisali. Zwycięstwo Motoru nad przyjacielem 

Celem piłkarzy III-ligowego Motoru w nadchodzącym sezonie jest awans. Lublinianie rozpoczęli ten marsz do wyższej klasy od zwycięstwa u siebie z Chełmianką. Można powiedzieć, że był to udany debiut zarówno trenera Dominika Nowaka, jak i dwóch strzelców bramek - Filipa Drozda i Macieja Wojczuka.

Debiutanci się spisali. Zwycięstwo Motoru nad przyjacielem

Oba zespoły przystąpiły do tego spotkania w znacznie - w stosunku do ubiegłorocznych rozgrywek - zmienionych składach. Faworytem meczu byli piłkarze Motoru, choć przyjacielska Chełmianka zrobiła lublinianom w ubiegłym sezonie sporą krzywdę, bo nie pozwoliła się ograć w lidze, a także zabrała Motorowi - i to na Arenie Lublin Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim, a co za tym idzie 30 tys. zł, bo tyle wynosi nagroda finansowa za zdobycie tego trofeum. Dlatego prezes lubelskiego klubu Waldemar Leszcz przed meczem był pełen nadziei na przełamanie tej nie najlepszej passy, choć podchodził do sprawy ostrożnie: - Ostatnio wychodzę z założenia, że nikt nie zrobi ci takiej krzywdy jak przyjaciel. Jestem prezesem od ponad roku i w trzech spotkaniach z Chełmianką nie zaznałem smaku zwycięstwa. Niektórzy śmieją się... że na ten mecz powinienem pójść na urlop, ale muszę być na Arenie, gdy się w końcu przełamiemy. Wierzę, że już teraz będzie dobrze - zapowiadał szef klubu. I jak się potem okazało, były to prorocze słowa.

Gospodarze od początku przeważali. Niesieni gromkim dopingiem swoich kibiców, którzy zresztą nie szczędzili ciepłych słów także zaprzyjaźnionej Chełmiance, raz za razem zapuszczali się na pole karne drużyny prowadzonej przez doskonale znanego z racji występów w Motorze trenera chełmian Artura Bożyka. Nie potrafili sobie jednak stworzyć klarownych sytuacji do zdobycia gola. Szukali szczęścia w strzałach z dystansu, lecz wyraźnie brakowało im precyzji. Znakomitą sytuację miał w 30. minucie Michał Paluch. Po dośrodkowaniu z głębi pola uderzył głową, niestety, piłka minimalnie minęła słupek bramki gości. Później dwukrotnie groźnie strzelił z dystansu Kamil Wolski, ale w obu przypadkach futbolówka poszybowała ponad poprzeczką. Stare przysłowie mówi "nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka". To pasuje jak ulał do tego, co się wydarzyło w końcówce pierwszej połowy.

Pięć minut przed przerwą Chełmianka wyprowadziła groźną kontrę, wymanewrowała lubelską defensywę, a na opuszczoną przez Krzysztofa Żukowskiego bramkę strzelił Oleksij Prytuliak, ale piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy Motoru. Dwie minuty później było już 1:0 dla Chełmianki, tym razem także po kontrze, a Prytuliak już się nie pomylił.

Po chwili Pluch mógł doprowadzić do wyrównania, kiedy to po błędzie bramkarza znalazł się w wybornej sytuacji, lecz mając przed sobą pustą bramkę, fatalnie przestrzelił.

W przerwie nastąpiła miła uroczystość, mianowicie pożegnano Dawida Ptaszyńskiego, który zakończył grę w Motorze, a podczas kariery zapisał piękną kartę w historii lubelskiego klubu. Natomiast w szatni Motoru tak miło chyba nie było. Trener Nowak zdołał jednak zmobilizować swoją drużynę, bo drugą cześć meczu gospodarze rozpoczęli z olbrzymim impetem. Najpierw zza szesnastki uderzył Piotr Piekarski, ale Łukasz Kijańczuk sparował piłkę na róg. Chwilę później potężnie kropnął z dystansu Kamil Stachyra, a chełmski golkiper popełnił błąd i piłka wylądowała w siatce bramki gości.

W 71. minucie znakomitą okazję do objęcia prowadzenia miał Maciej Wojczuk, lecz w tym przypadku boisko okazało się... za krótkie. Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę, bo w 85. minucie za faul na Pawle Fornalu musiał opuścić boisko Maciej Prusinowski, który na placu gry zameldował się zaledwie dwie minuty wcześniej. Mimo wszystko lublinianie nie rezygnowali ze zwycięstwa i na dwie minuty przed końcem spotkania Filip Drozd strzelił gola, a chwilę później Wojczuk ustalił wynik spotkania na 3:1. W tym przypadku nieco pretensji miał trener Bożyk, gdyż podczas akcji jeden z graczy jego zespołu leżał na murawie w polu karnym, lecz arbiter nie przerwał gry, piłki nie wybili poza boisko także gospodarze, ale nieco wcześniej mieli ją gracze Chełmianki i też jej nie wyekspediowali na aut.

Kolejny mecz Motor rozegra już w środę 12 sierpnia, także na Arenie Lublin, a rywalem będą Karpaty Krosno.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Motor 3 (0)

Bramki: Stachyra (48.), Drozd (88.), Wojczuk (90.)

Chełmianka 1 (1)

Bramka: Prytuliak (43.)

Motor: Żukowski - Falisiewicz, Karwan, Gieraga, Szywacz - Stachyra (90. Mroczek), Tymosiak, Piekarski, Wolski (65. Wojczuk) - Paluch (60. Drozd), Myśliwiecki (82. Prusinowski Cz).

Chełmianka: Kijańczuk - Piotr Mazurek, Patryk Mazurek, Krzyżak, Kwiatkowski - Fornal (87. Koprucha), Wójcik, Kowalski Ż (77. Wacewicz), Kobiałka, Tomalski - Prytuliak.

Sędziował: Arkadiusz Łaszkiewicz z Zamościa.

Widzów: 2283.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.