Padł rekord: 49 dni negocjacji. Karol Gruszecki na dwa lata w Stlemecie BC

Z Energi Czarnych Słupsk do mistrza Polski Stelmetu BC Zielona Góra przenosi się reprezentant Polski 25-letni Karol Gruszecki. Dwuletni kontrakt agent koszykarza i szefowie zielonogórskiego klubu negocjowali rekordowo długo.

- Ten okres sezonu jest trochę tak jak fragment wyrównanego meczu - kibic chciałby aż wskoczyć na boisko, by pomóc, ale nie może. Teraz wszyscy kibice i dziennikarze też strasznie chcą wiedzieć, co się dzieje w negocjacjach przy budowie drużyny, ale nie mogą. I to nie jest dla oczekujących sytuacja komfortowa. Nam jest trochę łatwiej, bo my wiemy...

Po takim wstępie Janusz Jasiński, właściciel zielonogórskiego klubu, przeszedł do konkretów: - Po rekordowo długich, trwających 49 dni negocjacjach zawarliśmy dwuletnią umowę z Karolem Gruszeckim. Negocjacje, nie dość, że długie, były też ciężkie. Zobaczymy, czy warto było się tyle trudzić.

- Karol jest bardzo ambitny i wyspecjalizowany w grze obronnej, co powinno pasować naszemu trenerowi Saso Filipovskiemu - zauważył Walter Jeklin, generalny menedżer Stelmetu.

Gruszecki, wychowanek ŁKS Łódź, ma 196 cm wzrostu, niespełna 26 lat, grywa na pozycjach niskiego skrzydłowego i rzucającego obrońcy, nie zdążył się znudzić grą w Tauron Basket Lidze, bo przez kilka lat studiował i grał w koszykówkę w USA (na co namówiła go siostra - b. siatkarka), a po tym związał się na dwa lata ze Spirou Charleroi, skąd po roku został wypożyczony do Energi Czarnych Słupsk. I dopiero w ostatnim sezonie podbił serca polskich kibiców świetnymi występami. Zyskał za to wyróżnienia: 1. dla gracza, który uczynił największy postęp w TBL, 2. dostał się do pierwszej piątki całej ligi.

Finisz rozgrywek popsuła mu poważna kontuzja - popękane kości dłoni. Zanim na dobre się wyleczył, wyszło na jaw, że rozwiązuje kontrakt w Słupsku.

Wróble ćwierkały o jego przenosinach do Śląska Wrocław, o wyjeździe za granicę, lecz najgłośniej i najwięcej mówiło się, że Gruszeckiego zwabi Zielona Góra. Tyle że targi o kontrakt rzeczywiście się przeciągały i mogły skończyć różnie.

Kilka tygodni temu Stelmet BC zaprosił dziennikarzy na konferencję. Była poświęcona tzw. sprawom różnym. Na koniec Jasiński przyznał, że tak naprawdę, to chciał zaprezentować nowego gracza. Jednak na ostatnią chwilę koszykarz i jego agent postawili klub pod ścianą, domagając się dodania do umowy nowego warunku. - Widzę, że niektóre z rozmów kontraktowych nie skończą się dobrze... - komentował wówczas Jasiński. Jest prawdopodobne, że rozmowy Stelmetu z Gruszeckim wisiały wtedy na cieniutkim włosku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.