GKS Katowice. Filip Burkhardt: Presja? Nie znam takiego słowa

- Lubię, gdy się ode mnie wymaga, a nie lubię zawodzić innych - mówi Filip Burkhardt, bohater dwóch pierwszych meczów GKS-u Katowice.

Facebook?  | A może Twitter? 

Dwa spotkania i dwa gole, na dodatek obydwa otwierające wynik. Nie ma co - wejście do GKS-u Katowice Filip Burkhardt ma naprawdę mocne.

- Cieszę się, że tak to wygląda, ale spokojnie, to dopiero początek sezonu. Zdaję sobie sprawę, że ten słabszy mecz też przyjdzie, choć mam nadzieję, że nie za szybko. Poza tym w pojedynkach z Rozwojem i Wigrami też mogło być lepiej - podkreśla 28-latek i wskazuje na swoją współpracę z Grzegorzem Goncerzem. - Widać, że trochę jeszcze kuleje. W sobotę kilka akcji mogliśmy rozegrać inaczej. Jestem jednak spokojny o to, że przy takim napastniku będzie mi się grało naprawdę dobrze. Potrzeba tylko trochę czasu, żeby wszystko się zazębiło - uważa nowy reżyser poczynań GieKSy.

A o presji, która niejednego już na Bukowej zjadła, mówi tak: - W ogóle nie znam takiego słowa. Lubię, gdy się ode mnie wymaga, a nie lubię zawodzić innych. Dlatego zrobię wszystko, by kibiców GKS-u nie zawieść.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.