Zagłębie Lubin ograło Jagiellonię w Białymstoku

Zagłębie Lubin dość niespodziewanie pokonało na wyjeździe Jagiellonię Białystok 2:1. Dla beniaminka ekstraklasy była to pierwsza wygrana w tym sezonie.

Bardzo dobre spotkanie w Białymstoku rozegrało Zagłębie Lubin, choć początek meczu nie ułożył się najlepiej dla beniaminka ekstraklasy. W dziewiątej minucie Dorde Cotra zagrał z rzutu wolnego w pole karne, Łukasz Janoszka uderzył piłkę głową, stojąc tyłem do bramki, a ta wysokim lobem wpadła do siatki. Gol nie został jednak uznany, bo sędzia Tomasz Kwiatkowski dopatrzył się faulu Jakuba Tosika na Filipie Modelskim. Tymczasem w 12. minucie gospodarze rozegrali ładną akcję na niewielkiej przestrzeni. Zagrywał Konstantin Vasiliev, głową w polu karnym kapitalnie zgrał Łukasz Sekulski, a piłkę do siatki szczupakiem skierował Michał Gajos.

Goście nie załamali się stratą gola i starali się odrobić straty. Jagiellonia czekała na kontrę, Zagłębie prowadziło grę, było groźne, ale brakowało strzałów na bramkę Bartłomieja Drągowskiego. Dopiero tuż przed przerwą Cotra huknął z ostrego kąta, celnie, ale wprost w bramkarza gospodarzy.

Po zmianie stron nadal przeważało Zagłębie i po godzinie gry skarciło zachowawczo grającą Jagiellonię. Najpierw Janoszka obsłużył podaniem Michala Papadopulosa, a napastnik "Miedziowych" wygrał pojedynek sam na sam z Drągowskim. Gościom było mało i trzy minuty później szarża Krzysztofa Janusa skończyła się jego strzałem z ostrego kąta, wybitym przez Drągowskiego na róg. Z narożnika fantastycznie dośrodkował Jan Vlasko, w ostatniej chwili postawiony na nogi przez sztab medyczny Zagłębia, a głową strzelił Adrian Rakowski. Bramkarz gospodarzy wybił piłkę, ale sędziowie uznali, że już zza linii, i lubinianie wyszli na prowadzenie.

Zagłębie mogło się cofnąć do obrony i bronić wyniku, ale nie zamierzało tego robić. Nadal starało się prowadzić grę i tworzyć kolejne okazje. Znów groźnie strzelał Vlasko, ale Drągowski nie dał się zaskoczyć. Po kolejnym rogu Słowaka strzelał Jarosław Jach, ale z linii bramkowej piłkę wybił Igor Tarasovs.

W 82. minucie Konrad Forenc dał się nabrać szarżującemu w pole karne Gajosowi i faulował gracza Jagiellonii w polu karnym. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, ale uderzył niecelnie. Zagłębie nie dało sobie już strzelić gola i przerwało pięciomiesięczną passę Jagielloni bez porażki na własnym stadionie.

Jagiellonia Białystok - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)

Bramki: 1:0 - Gajos (12.), 1:1 - Papadopulos (62),1:2 Rakowski (65)

Jagiellonia: Drągowski Ż - Modelski, Madera, Tarasovs, Tomasik Ż - Grzyb, Romańczuk, Frankowski (76. Świderski), Vasiljew (55. Grzelczak), Gajos - Sekulski (68. Góralski)

KGHM Zagłębie: Forenc - Todorowski, Jach Ż, Guldan, Cotra - Janus, Piątek (61. Vlasko), Tosik, Rakowski Ż (86. Zbozień), Janoszka (80. Woźniak) - Papdopulos Ż

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.