Tamas Kadar kosztował Lecha Poznań 450 tys. euro, a w każdym meczu popełnia kosztowny błąd

PRZEGLĄD PRASY. Do Tamasa Kadara - piłkarza, który kosztował Lecha 450 tys. euro nie można mieć pretensji wyłącznie o jedną straconą w tym sezonie bramkę - pisze ?Przegląd Sportowy?

"PS" krytykuje węgierskiego obrońcę, który do Lecha Poznań trafił po okresie gry w lidze holenderskiej i angielskiej. "Wszystko wskazuje na to, że nie bez powodu nie udało mu się zadebiutować w Premier League." - pisze gazeta. - "Do Poznania przychodził mimo to jako piłkarz, który ma obronie zapewnić spokój. Na Węgrzech imponował jego odbiór piłki i świetnie jej wyprowadzenie. W Poznaniu ma jednak z tym elementem gry spory problem" - czytamy także.

Po kontuzji Paulusa Arajuuriego węgierski obrońca dość szybko trafił do pierwszego składu Lecha i do tej pory rozegrał w jego barwach wszystkie mecze tego sezonu w pełnym wymiarze czasowym. Można go obwinić za stratę gola w meczu z Pogonią Szczecin, Lechią Gdańsk, ale najgorszy występ zanotował przeciwko FC Basel. Był zamieszany w stratę wszystkich trzech bramek.

Najpierw zagrał pod nogi Shkëlzena Gashiego i po tej akcji piłka wyszła na rzut różny - to po nim FC Basel objęło prowadzenie. Przy golu na 2:1 Węgier źle obliczył lot piłki zagranej przez Marka Suchego, a przy trzeciej bramce nie upilnował Davide Calli.

więcej na ten temat

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.