Stelmet - Turów: coś jakby dogrywka do finału play-off, w tle targ o akcje za 40 tys. euro

Mistrz Polski w koszykówce Stelmet BC Zielona Góra ponosi winę za to, że wicemistrz PGE Turów Zgorzelec nie dostała licencji na nowy ligowy sezon? Taki wniosek wynika z gorzkich żalów, które prezes zgorzeleckiego klubu wylewa na łamach SportowychFaktów.pl. Waldemar Łuczak zarzucił, że zielonogórska strona zbyt długo zwleka z odkupieniem pakietu akcji Euroligi. Kosztują 40 tys. euro.

Zwykle na linii Stelmet - Turów bywa tak, że to szef klubu z Zielonej Góry głośno i otwarcie krytykuje konkurenta ze Zgorzelca. Teraz stało się coś, co - parafrazując powiedzenie - brzmi: uderzał wilk razy kilka, uderzyli i w wilka...

Otóż w środę zakończył się proces licencyjny w Tauron Basket Lidze. 15 z 17 klubów aplikujących o licencję na nowy sezon 2015/2016 sforsowało procedury i wymogi komisji. Był wśród nich mistrz Polski Stelmet BC Zielona Góra, nie było wicemistrza ze Zgorzelca.

Na łamach SportowychFaktów.pl szef zgorzeleckiego klubu wytłumaczył, że licencyjny kłopot wynika z braku ugód.

Choć Waldemar Łuczak nie powiedział tego wprost, najpewniej chodzi o to, że jego klub nie rozliczył się jeszcze z zawodnikami, których zatrudniał lub wciąż zatrudnia. W lidze opóźnienia płac zdarzają się dość często, ale wyjątkowa i niekorzystna sytuacja PGE Turowa polega na tym, że nie spisał z koszykarzami porozumień zawierających zaakceptowane przez wierzycieli warunki rozliczenia zaległości.

I teraz najciekawsze: Łuczak powiedział SportowymFaktom.pl: "Z pewnością pomogłoby nam to, gdyby Stelmet wreszcie odkupił od nas akcje Euroligi. Chodzi o akcje warte 40 tysięcy euro. Ta kwota całkowicie unormowałaby naszą sytuację".

Ponieważ zespoły z Zielonej Góry i Zgorzelca to ostatnimi lat stali uczestnicy finałów play-off w Tauron Basket Lidze, przed rokiem transakcja odkupywania akcji Euroligi odbywała się w odwrotną stronę. Tzn. były mistrz Turów płacił byłemu wicemistrzowi Stelmetowi. Wtedy wszystko odbyło się w zaciszu prezesowskich gabinetów, a w każdym razie nikt na nikogo głośno nie skarżył.

Dziś Łuczak puszcza w świat, że ponaglał szefa Stelmetu w rozmowie bezpośredniej oraz pisemnie, doniósł też o problemie władzom Polskiej Ligi Koszykówki.

Czy rzeczywiści, a jeśli tak, to dlaczego, aktualny mistrz Polski zwleka z odkupieniem euroligowych akcji od wicemistrza? Z takim pytaniem Radio Zielona Góra dodzwoniło się do Michała Szpaka, dyrektora ds. komunikacji w Stelmecie BC.

- Szkoda, że prezes Waldemar Łuczak nie wspomniał sytuacji z ub.r., kiedy to my wzywaliśmy klub ze Zgorzelca do zapłacenia nam za akcje Euroligi. Wtedy my też bardzo długo czekaliśmy na pieniądze ze Zgorzelca. Było też wezwanie do zapłaty. I w żadnym wypadku nie przeszkadzało to nam w procesie weryfikacyjnym do gry w TBL - odpowiedział Szpak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA