W sparingu ze spadkowiczem z czwartej ligi Widokiem Skierniewice trener Witold Obarek wystawił chyba najsilniejszy obecnie skład. Brakowało w nim tylko kontuzjowanego Michała Czaplarskiego.
Przeciwko Widokowi po raz pierwszy od powrotu do Widzewa zagrał za to Vladimir Bednar. 35-letni Słowak był ustawiony w środku obrony, a nie jak przed laty na skrzydle.
Widzewiacy szybko zaczęli strzelanie. Już w 6. min na prowadzenie swoją drużynę wyprowadził Nikodem Kasperczak. Drugiego gola - w 16. min - po zespołowej akcji łodzian zdobył Igor Świątkiewicz, a trzeciego Princewill Okachi, który kierował grą drużyny.
Przed przerwą Widzew miał zdecydowaną przewagę i kolejne szanse na gole, ale dobrych okazji nie wykorzystali wyróżniający się Kamil Bartos i Aleksander Majerz.
Po przerwie łodzianie wciąż przeważali, chociaż grali słabiej niż w pierwszej połowie. Zapewne wpływa na to miały zmiany, jakich dokonał trener Obarek. Swoje okazje widzewiacy jednak mieli. Nie wykorzystali ich Kasperczak, a także Adrian Kralkowski i Damian Kozieł. W końcówce meczu łodzianie dołożyli jednak jeszcze jednego gola. Po dośrodkowaniu Bednara do siatki ponownie trafił Kasperczak.
W sobotę Widzew zmierzy się z Bzurą Chodaków.
Widok Skierniewice - Widzew 0:4 (0:3)
Gole: Kasperczak (6., 88.), Świątkiewicz (19.), Okachi (34.)
Widzew: Sokołowicz (46. Chachuła) - Fornalczyk (46. Gilarski), Bednar, Polit (46. Retkowski), Pietras (46. Gradecki) - Bartos (46. Puchalski), Majerz (46. Kozieł), Okachi, Rachubiński (46. Wielgus) - Świątkiewicz (46. Kralkowski), Kasperczak.