Losowanie rozgrywek odbyło się we wtorek w południe w Wiedniu (siedzibie europejskiej federacji piłki ręcznej). Było jasne, że szczecińskie drużyny na łatwych przeciwników raczej nie mają co liczyć. Dla porównania - Pogoń Baltica odniosła wiosną duży sukces w rozgrywkach Challenge Cup (szczecinianki przegrały finałowy dwumecz z francuskim zespołem z Bordeaux), ale to najmniej prestiżowy puchar, do którego nie wszystkie krajowe federacje wystawiają swoje ekipy.
EHF Cup to zdecydowanie większy prestiż - odpowiednik piłkarskiej Ligi Europy. Co ciekawe - nasze zespoły rozpoczną zmagania od drugiej rundy.
Zawodniczki PB trafiły dobrze. Zagrają w dwumeczu z trzecim zespołem poprzedniego sezonu w Szwajcarii - LC Bruhl. Zespół czeka turystycznie ciekawy wyjazd i duża szansa na awans. Szwajcarski szczypiorniak nie jest wysoko notowany w Europie, a największym sukcesem tego klubu był ćwierćfinał Challenge Cup przed 10 laty.
Mecze Pogoni z LC w październiku. Możliwe, że kluby będą teraz negocjować, gdzie miałoby dojść do dwumeczu podczas jednego weekendu.
Dużo, dużo trudniejszego przeciwnika wylosowali szczypiorniści Pogoni. Csurgoi KK to 4. zespół ligi węgierskiej, a tamtejsze rozgrywki są mocne. Pogoń czeka więc trudny egzamin. Do spotkań dojdzie w październiku. Prezes Pogoni Paweł Biały już wcześniej deklarował, że kibice zobaczą debiut klubu w europejskich pucharach.