GKS Tychy. Kamil Kiereś po meczu z FC Koeln: Musimy się spieszyć!

Kamil Kiereś przeszedł do historii. Niezależnie od tego, jaki wynik osiągnie z GKS-em, pozostanie trenerem, który poprowadził tyski zespół w meczu otwarcia na nowym stadionie.

ŚLĄSK.SPORT.PL w mocno nieoficjalnej wersji. Dołącz do nas na Facebooku >>

- Spotkanie z FC Koeln było bardzo ważne dla środowiska, dla kibiców. Wszyscy na nie czekali. Czekali też rzecz jasna na dobrą grę. Myślę, że kibice nie mogą być zawiedzeni. Przegraliśmy z bardzo renomowanym rywalem. Były dobre momenty. Były też mankamenty. Były dobre akcje i długie posiadanie piłki. To napawa optymizmem na przyszłość - mówił Kiereś.

Trener tyszan podkreślał, że sobotni mecz był jednak przede wszystkim formą przygotowań do sezonu. - GKS jest wciąż w budowie. 40 proc. naszej kadry to młodzi gracze. Musimy się spieszyć, żeby zdążyć na ligę. Cieszy więc to, że byliśmy na boisku. Że nie grał tylko FC Koeln - zaznaczył.

Szkoleniowiec sprawdził całą kadrę, ale do wyłonienia podstawowej jedenastki jeszcze daleko. - Skupiam się na tym, co tu i teraz. Szkielet zespołu już widać, ale pracy przed nami wciąż wiele. Musimy też poznać stadion, jego atmosferę. Liczę, że przed ligą zagramy tutaj jeszcze mecz Pucharu Polski z Miedzią Legnica. Zespół, żeby się scementować, potrzebuje też bazy, stadionu. My teraz takie miejsce będziemy mieli i liczę, że będziemy też na tym pięknym obiekcie trenować. To jedyna droga, żeby z grupy piłkarzy stworzyć zespół - podkreślał.

ŚLĄSK.SPORT.PL ćwierka na Twitterze. Obserwujesz? >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.