Teraz ciężko wyobrazić sobie odmłodzony zespół Czesława Michniewicza bez Murawskiego w składzie, jednak środkowy pomocnik jest dobrej myśli i wierzy, że szczecińska młodzież "odpali", a Pogoń udanie zacznie nowe rozgrywki.
Rafał Murawski: Co do samego spotkania, to myślę, że nic nie wskazywało na to, że przegramy aż 0-4. Mimo wszystko ten sparing uwidocznił jednak niektóre błędy i pokazał, że wciąż mamy dużo do poprawy. Co za tym idzie, w tym tygodniu nie pozostało nam nic innego, jak przede wszystkim popracować właśnie nad tymi elementami, które nie funkcjonowały jak należy w meczu z Kaiserslautern.
- Bez dwóch zdań, przed nami ciężki mecz, z bardzo trudnym rywalem, choć trzeba też zauważyć, że Lech ma teraz mecze w eliminacjach do Ligi Mistrzów i z pewnością to jest dla nich priorytetem. Mimo wszystko siła kadrowa rywala jest na tyle duża i ma on tylu wartościowych zmienników, że niezależnie od tego, jaki skład wyjdzie, to czeka nas bardzo ciężka przeprawa. Nie ulega jednak wątpliwości, że jedziemy tam powalczyć o dobry wynik i taki jest nasz cel.
- Na pewno tak jest. Wraca się na "stare śmieci" i co za tym idzie wracają związane z Lechem wspomnienia. Gram jednak w Pogoni i skupiam się tylko na tym, co jest tu i teraz. Bez względu na to z kim się mierzymy, najważniejsze dla mnie jest to, aby jak najlepiej reprezentować aktualne barwy.
- Młodzież miała już większe lub mniejsze przetarcie i niektórzy są już całkiem ograni. Kilku zawodników zadebiutowało wiosną w ekstraklasie i teraz tamten okres procentuje, bo już mniej więcej wiedzą, o co chodzi w dorosłym graniu i to nie będzie dla nich coś zupełnie nowego. Oni sami muszą się jednak motywować do tego, aby być lepszymi piłkarzami, bo za tym pójdzie zarówno ich rozwój, jak i dobra gra Pogoni.
- Przede wszystkim zdrowia.