- Lech Poznań nie miał w meczu z nami jakiejś wielkiej przewagi w okazjach bramkowych. Stworzył trzy dobre sytuacje i strzelił dwa gole. Myślę, że po prostu zabrakło nam sportowego szczęścia, bo nie zasłużyliśmy na tak niekorzystny wynik przed rewanżem w Poznaniu - stwierdził trener mistrzów Bośni i Hercegowiny.
Dżenan Uśćuplić narzekał też, że jego zespół stracił pierwszą bramkę w niefortunny sposób. - To był pech. Milan Stepanov musiał akurat zejść z boiska, bo miał zakrwawioną koszulkę i musiał ją zmienić. W tak ważnym meczu powinniśmy to wszystko sprawniej rozwiązać. Wtedy można byłoby zapobiec stracie bramki - zauważył trener rywali Lecha Poznań. - W europejskich pucharach nie powinny nam się zdarzać takie sytuacje.
Mimo to szkoleniowiec bośniackiej drużyny uznał, że plusem dla niego była gra obronna. - Trudno mówić o pozytywach, gdy przegrało się 0:2, ale nasza obrona okazała się bardzo silną formacją. Minusem jest na pewno nasza postawa przy stałych fragmentach gry - powiedział Dżenan Uśćuplić i dodał: - Nie może tak być, że jest rzut wolny czterdzieści metrów od naszej bramki, piłka leci długo, a mimo to rywal zostaje sam w polu karnym i spokojnie trafia do bramki.
Tak padła bramka na 0:2 we wtorkowym pojedynku w Sarajewie. Do siatki trafił nowy napastnik "Kolejorza" Denis Thomala.
źródło: Okazje.info