Jaką bombę transferową odpali najlepszy koszykarski klub w Polsce? Taką zagadką pasjonowali się w weekend fani basketu chyba nie tylko w Zielonej Górze. Wszyscy wiedzieli bowiem, że w poniedziałek na godz. 12.30 klub zwołał konferencję.
Kogo zaprezentują szefowie Stelmetu BC? Karol Gruszecki, Szymon Szewczyk, a może Przemysław Zamojski? Te nazwiska przewijały się najczęściej i były też najbardziej prawdopodobne.
Konferencja w istocie się odbyła. Miała swoje ważne tematy oraz mocne momenty, które niebawem przedstawimy, ale żadnego nowego gracza, ani wieść o podpisanym kontrakcie...
Dlaczego?
- Rzeczywiście, mieliśmy dziś przedstawić wam nowego zawodnika. Wynegocjowaliśmy z nim warunki kontraktu. Pozostało sprawy sformalizować. Zawodnik wiedział, że dziś na 12.30 mamy zaplanowaną konferencję prasową - opowiada Janusz Jasiński, szef i właściciel zielonogórskiego klubu.
Zawodnik, o którym mówi Jasiński, chyba chciał być za cwany. Bo "za pięć dwunasta" postawił Stelmet BC pod ścianą.
- Dodał nowe żądanie. Powiedział, że podpisze, ale mamy mu dać jeszcze to... - relacjonuje Jasiński. - Odpowiedziałem mu: "Nie, misiu. Nie będzie jeszcze to". I zdaje się, że niektóre rozmowy kontraktowe nie skończą się dobrze, bo koszykarze muszą znać umiar. A my musimy trzymać się realiów.