Kazimierz Moskal niezadowolony z dyspozycji piłkarzy. Mimo zwycięstwa

Wisła zakończyła przygotowania do sezonu sparingiem z Banikiem Ostrawa. Choć wygrała, to trener był niezadowolony. - Nie wyobrażam sobie, byśmy tak grali w lidze - mówił Kazimierz Moskal.

Największym wygranym letnich przygotowań Wisły może okazać się Krystian Kujawa. Gdy trzy tygodnie temu wszedł do ośrodka treningowego w Myślenicach, najpierw, tak jak koledzy z rezerw, wszedł do szatni drugiego zespołu. Dopiero po kilkunastu minutach zaproszono go między starszych piłkarzy. - Było trochę tremy, dużego szacunku, ale od początku jestem z wszystkimi na ty - zaznacza Kujawa.

Do Wisły trafił trzy lata temu. Grał w Gwardii Koszalin, ale przeczytał, że krakowianie organizują testy dla młodych zawodników. Przejechał ponad 700 kilometrów i wpadł w oczy trenerowi Dariuszowi Marcowi. - On ściągnął mnie do drużyny - wspomina.

W Krakowie było Kujawie tym łatwiej, że studiowała tu jego siostra. Sam na razie nie kwapi się do nauki na wyższej uczelni. - Dopiero co napisałem maturę, nie jestem pewny, czy iść na studia - przyznaje drżącym głosem.

Na boisku jest bardziej spokojny, choć nie ustrzegł się błędów w ostatnich dwóch sparingach. Obydwa zaczął w pierwszym składzie, bo zastępował leczącego uraz łydki kapitana Arkadiusza Głowackiego. O tym jeszcze niedawno mógł tylko pomarzyć.

Środkowy obrońca nie był faworytem w wyścigu młodych piłkarzy o miejsce w drużynie, ale to on najlepiej zniósł treningi i teraz jest trzecim środkowym obrońcą w zespole. To jednak jemu przygotowania pozwoliły na największy rozwój.

Trener Kazimierz Moskal, zapytany o Kujawę, mówi, że czeka go przede wszystkim praca nad wyprowadzeniem piłki. - Musi nabrać doświadczenia, ale oceniam go bardzo pozytywnie po tych dwóch sparingach - twierdzi.

Rozegranie ćwiczyć musi cała drużyna. To wniosek Moskala po wygranym 3:1 ostatnim sparingu przed sezonem. - Należy cieszyć się z wygranej, ale spodziewałem się lepszej gry. Było za dużo przypadku, chaosu, a mało składnej gry i uderzeń - ocenia szkoleniowiec.

Przez większość meczu wiślacy grali niedokładnie, piłka długo była w powietrzu, brakowało przyspieszenia akcji. Paweł Brożek, napastnik Wisły: - Tak było przede wszystkim w pierwszej połowie. Nie wychodziły te zagrania piętami i pewnie o tę niechlujność trenerowi chodzi.

Wisła ma problemy z rozegraniem akcji, ale za to dużo lepiej spisuje się w defensywie. Banik rzadko przechodził pod bramkę Wisły, większość jego akcji kończyła się w środku pola.

To zdaniem Moskala zasługa pracy pomocników. W sobotę trener postawił na tercet Krzysztof Mączyński - Denis Popović - Maciej Jankowski. O wszystkich mówiło się, że mogą zastąpić Semira Stilicia, ale żaden nie zrobi tego sam - zrobią to wszyscy. W zależności od fazy meczu jeden z nich ma się wziąć za rozegranie. Kolejny ma go wspierać, a trzeci asekurować.

Brożek: - Trener zmierza w tym kierunku, by pomagało mi dwóch pomocników, a nie tak jak dotychczas tylko jeden.

Skuteczna gra całego zespołu w obronie pomogła Kujawie, który w defensywie pokazał się z dobrej strony. - Już na treningach widać było, że jest zadziorny, nieustępliwy. Jestem nim bardzo mile zaskoczony - zaznacza Moskal.

Jednak zarówno trener, jak i piłkarz nie mają złudzeń, że młodzieniec zagra w pierwszych meczach ligowych. Zresztą już w sparingu z Banikiem byłoby o to trudno, bo miał to być test najsilniejszej jedenastki - z Głowackim na czele. Doświadczony obrońca nabawił się jednak urazu łydki i dostał wolne. Nie ma ryzyka, że nie zagra z Górnikiem Zabrze na inaugurację ligi.

Z obsadą defensywy Moskal nie ma więc problemu. Największe znaki zapytania to skrzydła. - Mamy z nimi problem, bo brakuje piłkarzy, którzy wygrywają pojedynki. Będziemy starali się to tak ułożyć, by było najkorzystniejsze dla zespołu. Chcemy stwarzać sytuacje, ale poszczególne rozwiązania niosą za sobą różne konsekwencje. Biję się z myślami - zdradza trener.

Brożek: - Z prawej strony grali albo Boban Jović, albo Łukasz Burliga, czyli nominalni obrońcy. Nie ma Wilde-Donalda Guerriera czy Emmanuela Sarkiego, typowych skrzydłowych. Gdy byli w formie, to napędzali drużynę szybkością.

Po drugiej stronie boiska miejsce zajmuje Tomasz Cywka, zwykle środkowy pomocnik.

Wisła Kraków - Banik Ostrava 3:1 (2:1)

Gole: Sadlok (29.), Brożek (30., 72.) - Narh (41.).

Wisła: Cierzniak - Burliga, Kujawa (77. Czekaj), Guzmics, Sadlok - Jović (86. Witek), Jankowski (61. Boguski), Mączyński (46. Uryga), Popović (69. Crivellaro), Cywka (86. Marszalik) - Brożek (77. Kuczak)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.