Zawisza ma problem. Wzmocnienia są konieczne

Przegrany 1:2 sparing ze Zniczem Pruszków obnażył wszystkie słabości Zawiszy. Przede wszystkim te kadrowe

Pojedynek z II-ligowym Zniczem Pruszków miał dać odpowiedź na pytanie, w jakiej formie na trzy tygodnie przed inauguracją ligi jest bydgoski zespół. Trener Mariusz Rumak tym razem w wyjściowej jedenastce postawił przede wszystkim na wychowanków klubu. Problem w tym, że młodzież, choć ambitna, to ciągle popełnia błędy wynikające przede wszystkim z braku doświadczenia. To jednak niejedyny kłopot Zawiszy. Niewiele lepiej wyglądała bowiem gra naszej drużyny po zmianie stron. Na boisku byli już prawie wszyscy (nie zagrali Łukasz Nawotczyński i Krzysztof Nykiel) podstawowi piłkarze. Bydgoszczanie choć mieli kilka okazji zamiast strzelić stracili bramkę i ostatecznie przegrali z ekipą z II ligi.

Na niewiele zdały się rotacje w składzie przeprowadzane w do tej pory rozegranych spotkaniach sparingowych. Na razie jedynym pozytywem wydaje się być postawa bramkarzy i środkowych obrońców. Zarówno niegrający ze Zniczem Łukasz Sapela, jak i Damian Węglarz prezentują się co najmniej przyzwoicie. Podobnie zresztą jak para środkowych obrońców Tomasz Wełnicki - Piotr Stawarczyk. Chociaż w sobotę i im przytrafiały się błędy.

Z ustawieniem pozostałych formacji Rumak ma problem. Dlatego też szkoleniowiec nalega na kolejne transfery. Oficjalnie działacze zapowiadają pozyskanie jeszcze trzech piłkarzy - bocznego obrońcy, defensywnego pomocnika i napastnika. Wiadomo jednak, że transferów będzie więcej. Być może w poniedziałek w końcu pojawią się w Bydgoszczy dwaj gracze z Czarnogóry.

- W czwartek obaj grali w meczach Ligi Europy. Jeden ze swoim zespołem awansował dalej - mówił dwa dni temu Łukasz Skrzyński, dyrektor sportowy Zawiszy. - Trochę to skomplikowało sprawę, bo mieli przyjechać razem. Ale jeszcze nic straconego. Wiemy jacy to piłkarze i chcemy ich mieć u siebie - dodaje.

Ciągle otwartą kwestą jest pozyskanie napastnika. Bydgoszczanie nie chcą tutaj wykonywać zbyt pochopnych ruchów. W weekend rozgrywki zainauguruje ekstraklasa i bardzo możliwe, że kilku zawodników w ostatniej chwili wypadnie ze składu poszczególnych zespołów. W poniedziałek na testach w Zawiszy pojawić się ma 20-letni Patryk Kołodziej, były obrońca m.in. Puszczy Niepołomice i ostatnio Hutnika Kraków.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.