Trener Korony: Chcemy napastnika od razu gotowego do gry w pierwszym składzie [OPINIE]

- Od dłuższego czasu szukamy optymalnego ustawienia. Każdy trening oraz sparing pokazują nam, w których formacjach musimy poprawić grę, ale nie zapominamy też o defensywie, bo dzisiaj nie uniknęliśmy się błędów - mówił po sparingu z drugoligową Wisłą Puławy szkoleniowiec Korony.

Kielecki klub cały czas poszukuje napastnika, bo kontuzjowany jest Przemysław Trytko, a inni zawodnicy nie mają ekstraklasowego doświadczenia. Do inauguracyjnego meczu z Jagiellonią Białystok został niecały tydzień i dlatego nie ma już czasu na testowanie kolejnych piłkarzy. Zdaniem trenera Brosza, antidotum na skuteczność bramkową jego zespołu byłby gotowy do gry w pierwszym składzie napastnik. - Po meczu z Hapoelem mówiłem, że sondujemy rynek. Teraz mogę to powtórzyć, ale te w te kilka dni przybliżyliśmy nasze stanowiska. Na wszelki wypadek mamy też przygotowaną inną alternatywę - przekonywał opiekun kielczan.

W niedzielnym sparingu z drugoligowcem jako wysunięty napastnik zagrał Sergiej Pilipczuk. Czy to było to jedno z rozwiązań na Jagiellonię? - Tak, ale pod kątem ligi próbujemy różnych scenariuszy. Siergiej potrzebuje gry na różnych pozycjach. Bardzo dobrze gra głową, co dzisiaj udowodnił ładną bramką - komplementował Ukraińca trener Brosz.

Sporo pochwał zebrał również 19-letni Marcin Cebula, który w kolejnym sparingu był wyróżniającą się postacią kieleckiego zespołu. - Jeszcze przed moim przejściem do Korony w środowisku mówiło się, że to zdolny chłopak. Teraz będzie dostawał szanse, w jego rozwoju będziemy mu pomagać, ale najważniejsze by on sam również ciężko nad tym pracował - stwierdził Brosz.

Niestety Marcin Cebula oraz Radek Dejmek musieli wcześniej zejść z boisku z powodu kontuzji. - Pierwszy ma naciągnięty mięsień prosty brzucha, drugi mięsień dwugłowy. Czekamy na szczegółową diagnozę z nadzieją, że te urazy nie wyeliminują ich na długo z gry - mówił trener Korony.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.