Lech Poznań - Legia Warszawa. Superpuchar dla Lecha, "piątki" dla Linettego i Kamińskiego [OCENY]

Lech Poznań pokonał Legię Warszawa 3:1 i sięgnął po Superpuchar Polski. Z zespołu "Kolejorza" wyróżniliśmy Karola Linettego i Marcina Kamińskiego - obaj zgarnęli od nas "piątki". Najsłabiej wypadł Marcin Robak. Jak oceniliśmy lechitów za ten finał?

Jasmin Burić 3+ Niewiele miał do roboty, ale swoje odwalił. Legioniści ani razu nie zmusili go do ogromnego wysiłku, ale wszystkie słabsze strzały i dośrodkowania Bośniak wyłapywał bez zarzutu. Przy golu - bez szans. Dość niespodziewanie znalazł się w pierwszym składzie, bo wydawało się, że zagra Maciej Gostomski, ale trener Skorża na pewno nie może czuć się rozczarowany swoją decyzją.

Tomasz Kędziora 4+ Kompletnie inny występ Kędziory od tego w poprzednim finale, gdy Lech przegrał z Legią w Pucharze Polski 1:2. Wtedy Michał Kucharczyk urządził sobie na jego stronie małe eldorado, tym razem nie miał nawet okazji do wykazania się. Kędziora zamknął rywalowi drzwi i schował kluczyk. No i dołożył swoje w ofensywie, gdy nieco szczęśliwym uderzeniem pokonał Kuciaka. Nie byłoby jednak tego gola, gdyby nie jego odważna decyzja.

Marcin Kamiński 5 Początek niepewny, z kilkoma błędami w rozpoczynaniu akcji, ale później uspokoił nie tylko siebie, ale też grę "Kolejorza". Najwięcej dołożył jednak w ofensywie - gdyby był skuteczniejszy, to mógł zakończyć mecz z dwiema zdobytymi bramkami. Do siatki rywala trafił tylko raz - niezwykle przytomnie zachował się w tym małym kotle pod bramką Kuciaka. Jeden z najlepszych zawodników "Kolejorza" w tym finale.

Tamas Kadar 3+ W pewnym sensie przypomina Kaspra Hamalainena - czegokolwiek by nie robił na boisku, ma to wyglądać elegancko. I za ten szyk dwukrotnie mógł zapłacić straconą bramką, gdy rywale odbierali mu piłkę i pędzili na spotkanie z Jasminem Buriciem. Interwencje kapitalne przeplatał właśnie takimi dziwnymi błędami. Plus za grę w powietrzu, bo tutaj niewątpliwie dawał radę.

Barry Douglas 4 Zwycięsko wyszedł z pojedynku mikrusów. Natoczył sporo pojedynków z Guilherme i choć momentami miał niemałe problemy, to ostatecznie rywal nie zabłysnął przy Bułgarskiej. Szkot w ofensywie brał udział tylko sporadycznie, ale efektownie - chociażby jak wtedy, gdy założył Pazdanowi "siatkę".

Łukasz Trałka 4 Kapitan. "Ty idź tutaj, ty tutaj, a ja będę rządził w środku" - zdaje się mówić gestami. Bije z niego pewność siebie, a wraz z młodszym Linettym kasował wiele akcji Legii, jeszcze zanim na dobre się one zaczęły. W dodatku wielokrotnie przytomnie asekurował Kamińskiego, który zawędrował na połowę rywala.

Karol Linetty 5+ Nie pograł sobie Ryczkowski, nie pograł i Duda. Linetty na spółkę z Trałką zapanowali nad środkiem pola. Linetty wyglądał w tym meczu jak buldożer w wersji coupé - co rusz odważnie atakował ciałem któregoś z rywali. A i w grze ofensywnej zrobił swoje - miał spory udział przy golu na 2:0, gdy dogrywał przed pole karne swoją słabszą nogą. A tej rajd po bramkę na 3:0? Jak dziecko z podwórka - nie widział już nic, tylko Kuciaka między słupkami. A później piłkę w siatce i dla niego nie liczyło się już nic.

Dawid Kownacki 3+ Wygłodniały gry. Od pierwszych minut agresywnie ruszył na rywali, a Tomasz Kędziora mógł się cieszyć, bo z młodszego kolegi miał w obronie sporo pociechy. Grał odpowiedzialnie, nie tracił piłek w chaotycznych dryblingach. Przy każdym dośrodkowaniu - a było ich kilka, szczególnie na początku pierwszej połowy - podnosił głowę, szukał kolegów. Kapitalnie znalazł Kaspra Hamalainena, ale Fin zmarnował to świetne prostopadłe dogranie. W końcówce meczu kilkukrotnie niecelnie dogrywał do kolegów w pozornie prostych sytuacjach.

Kasper Hamalainen 4 Każdą akcję Lecha musiał naznaczyć swoimi stopami. Drobnym, subtelnym dotknięciem przesuwał ataki Lecha do przodu. Tak jak przy golu na 2:0, gdy tylko strącił piłkę do Kamińskiego. Grał głębiej niż dotychczas, ale wychodziło mu to na dobre - był znacznie częściej widoczny przy rozegraniu niż wtedy, gdy niemal dublował pozycję napastnika. Pozytywny występ Fina.

Szymon Pawłowski 4+ W pierwszej połowie urządził sobie na boisku mały konkurs - które z moich prostopadłych podań będzie bardziej wymyślne? Przyspieszał, gdy przyspieszać trzeba było, i zwalniał akcje, gdy drużyna tego potrzebowała. Już w czwartej minucie mógł zgarnąć pierwszą w tym roku asystę, ale Robak po jego dograniu fatalnie spudłował. Wysoka ocena za to, że brał udział niemal w każdej udanej akcji ofensywnej. Gdyby tylko "Kolejorz" miał odrobinę szybszego napastnika od Robaka, to Pawłowski obłowiłby się dziś w asystach. Zmieniony już w przerwie - oszczędzany na mecz w Sarajewie.

Marcin Robak 2+ Trzeba przyznać, że Lech w pierwszej połowie błyszczał w ataku mimo Robaka, a nie dzięki niemu. Już w czwartej minucie mógł pokazać się kibicom "Kolejorza", ale spudłował po świetnym dograniu Pawłowskiego. Widać, że jeszcze dochodzi do siebie po kontuzji i okresie przygotowawczym - miał duże problemy w pojedynkach szybkościowych z Lewczukiem i Rzeźniczakiem. Pierwsze koty za płoty, ale koszulki z debiutu w Lechu Robak raczej nie oprawi w złotą ramkę i nie powiesi w salonie.

Denis Thomalla 4 Dostał szansę w drugiej połowie i na pewno jej nie zmarnował. Pokazał, że bardzo dobrze czuje się w grze na jeden kontakt. Właściwie nie przetrzymywał piłki, nie woził się z nią po boisku. Przyjemny występ, całkiem przyjemny. A już na pewno - dla kibiców Lecha - optymistyczny.

Dariusz Formella 3+ Naszarpał na lewej flance, naszarpał, choć w ofensywie niewiele z jego starań wynikało. Dał jednak odpocząć Barry'emu Douglasowi w obronie i często wracał na własną połowę, by pomóc w defensywie. Szczególnie efektowny był jeden ze wślizgów, którym zatrzymał szarżującego legionistę.

Kebba Ceesay 3+ Poprawne wejście. Widać, że brakuje mu jeszcze minut na boisku, by znów wskoczyć na swój poziom, ale miesiące rehabilitacji przynoszą skutek. Niezły w ofensywie, solidny w obronie. Przyzwoite pół godziny w jego wykonaniu.

Darko Jevtić 4 Wejść, podać takie "ciacho", jak przy golu na 3:0 i ukłonić się w pas. Trzeba przyznać, że dobrze leży mu ta dziesiątka na plecach. A szczególnie przy takich prostopadłych podaniach, jak to do Linettego.

Dariusz Dudka grał za krótko, by go ocenić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA