BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS
- Założenie przed tym spotkaniem było takie, żeby szybko strzelić bramkę i to nam się udało. Szybko strzeliliśmy dwie bramki, później trzecią i graliśmy spokojnie, rozgrywaliśmy akcję od tyłu, w ataku pozycyjnym - mówi Taras Romanczuk, pomocnik Jagiellonii, a przy wysokim prowadzeniu momentami wyglądało tak, że białostoczanie bawili się z rywalami na boisku.
- Trener w przerwie powiedział, że nie ma zabawy na boisku, że trzeba grać skoncentrowanym przez cały czas - stwierdza pomocnik Jagiellonii, która po wyeliminowaniu drużyny z Litwy w kolejnej rundzie kwalifikacji zmierzy się z Omonią Nikozja.
- To będzie lepszy rywal, ale to jest piłka nożna. Trzeba wyjść na boisko i walczyć jeden za drugiego, tworzyć zespół - mówi Romanczuk. - Mam nadzieję, że będzie dobrze, a na razie nie myślimy o tym, na co nas stać w tych rozgrywkach. Liczy się tylko najbliższe spotkanie.