Koniec GKP Targówek. Przez problemy finansowe klub musiał wycofać się z rozgrywek III ligi

Brak sponsora strategicznego, brak pieniędzy na bieżącą działalność i ogromne długi wobec miasta. W poniedziałek zarząd GKP Targówek zdecydował o wycofaniu drużyny seniorów z rozgrywek trzeciej ligi łódzko - mazowieckiej.

Jeszcze niespełna cztery lata temu wydawało się, że GKP czekają lepsze czasy - drużyna po raz pierwszy awansowała do trzeciej ligi, a debiutancki sezon zakończyła na piątym miejscu w tabeli. Jednak wraz z sukcesem przyszły nieoczekiwane problemy. Z roku na rok sytuacja finansowa klubu pogarszała się, a osłabiana drużyna grała coraz gorzej. W tym sezonie rundę jesienną GKP zakończyło na ostatnim miejscu w tabeli. Swojej pozycji piłkarze Targówka już nie poprawią, bo liczone w setkach tysięcy złotych długi doprowadziły klub do upadku. W poniedziałek wieczorem zapadła decyzja o wycofaniu zespołu seniorów z rozgrywek.

- Problem istnieje od 2012 roku. W klubie pojawiła się prokuratura, która miała szukać nieprawidłowości w naszych finansach. Oczywiście niczego nie znalazła. Oprócz tego zmuszono nas do oddania 120 tys. złotych z tytułu niepoprawnie rozliczonej, zdaniem dzielnicy, dotacji. Przez ponad trzy lata z różnych programów miejskich nie otrzymaliśmy ponad 400 tys. złotych. Nie byliśmy w stanie wrócić do normalnego funkcjonowania - mówi były prezes GKP Zbigniew Bucoń.

I dodaje: - Od trzech lat nie dostaliśmy ani złotówki dotacji z dzielnicy. W podwarszawskich miejscowościach, na przykład w Grodzisku Mazowieckim czy Radomiu rady miast przeznaczają specjalne stypendia dla klubów. Nie mówię o tym, że ktoś miałby nas utrzymywać, ale chociaż pomóc w bardo trudnej sytuacji.

Dlaczego dzielnica w żaden sposób nie pomogła upadającemu klubowi? - To nie jest tak, że nie chcieliśmy przyznać dotacji dla GKP Targówek - tłumaczy Paweł Michalec, zastępca burmistrza Targówka, który odpowiada m.in. za kwestie związane ze sportem w dzielnicy. - Przyznalibyśmy je bardzo chętnie, ale o środki z miasta przeznaczone na sport i rekreację ubiega się 25 stowarzyszeń i klubów. Każdy z nich musi spełnić wymogi procedury dotacyjnej i nie ma możliwości, byśmy jeden klub traktowali inaczej, niż pozostałe. Niestety, w związku z zadłużeniem GKP miało w tym procesie problemy - mówi Michalec.

Pieniądze, które klub z Targówka otrzymywał od głównego sponsora SKOK Wołomin, przeznaczane były na bieżącą działalność. Drobne zaległości wobec miasta powoli rosły, ale największy problem pojawił się wtedy, gdy do klubu wpłynęła faktura za bezumowne użytkowanie gruntu, na którym funkcjonuje. Według naszych informacji zadłużenie GKP wobec dzielnicy z tytułu niezapłaconego podatku od nieruchomości wyniosło ok. 390 tys. złotych. Do tego dochodziły bieżące zaległości w wysokości ok. 60 tys. zł.

- Kwestia zapłaty podatku pojawiła się nagle, bez żadnego ostrzeżenia. Przez długi czas dzielnica nie upominała się o niego, nie dostawaliśmy żadnych nakazów zapłaty. W momencie, kiedy otrzymaliśmy pismo, nagromadzona przez wiele miesięcy kwota była ogromna - żali się obecny prezes klubu Mirosław Papież.

Zastępca burmistrza ripostuje: - Każdy, kto z pełną świadomością działa na terenie, który nie należy do niego, powinien wiedzieć, że musi wnosić opłaty za korzystanie z gruntu. Podatek od nieruchomości jest przecież sprawą całkowicie naturalną, płatną kwartalnie. Bylibyśmy skłonni negocjować z GKP i rozłożyć im dług na dogodne do spłaty raty, ale najpierw musieliby uiścić bieżące zaległości.

Targówek zalegał z płatnościami od dawna, a jego sytuacja pogorszyła się jeszcze przed startem bieżącego sezonu. Z finansowania klubu zrezygnowała firma SKOK Wołomin, która miała swoje problemy. W rundzie jesiennej piłkarze wystartowali tylko dzięki drobnym darczyńcom i ludziom dobrej woli, którym zależało na losie GKP.

- Do dzisiaj nie dostaliśmy od SKOK-u żadnej oficjalnej informacji dotyczącej zakończenia naszej współpracy. Nikt po wygaśnięciu umowy nie dał nam nawet sygnału, że współpraca jest zakończona. Wysyłaliśmy wiele zapytań w tej sprawie, ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi - mówi Papież.

I dodaje: - Mieliśmy kilku drobnych sponsorów, którzy starali się nam pomagać jak tylko mogli. Dawali nam po 300 złotych, więc przy minimalnych nakładach ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Ale nie można tak funkcjonować w nieskończoność.

O możliwości wycofania GKP Targówek mówiło się od momentu zakończenia rundy jesiennej. W klubie nie poddawano się i szukano rozwiązania w bardzo trudnej sytuacji. Jedynym ratunkiem dla drużyny mogło być znalezienie nowego sponsora strategicznego, który przeznaczałby kwoty umożliwiające bieżącą działalność. Mimo starań wielu osób w poniedziałek podjęto decyzję wycofaniu drużyny z rozgrywek w rundzie wiosennej.

- Zarząd przychylił się do mojego wniosku - mówi Papież. - Nie było sensu dłużej czekać. Mimo że potencjalnego sponsora szukaliśmy przez miesiąc, to nie doszliśmy do porozumienia z żadną firmą. Jako prezes klubu nie mogłem dłużej pozwalać na taki stan rzeczy, bo chciałem być w porządku wobec zawodników. Chłopaki cierpliwie czekali, ale nie można tak funkcjonować w nieskończoność, bo każdy z nich chciałby znaleźć klub na rundę wiosenną.

- Proszę znaleźć mi poważnego inwestora, który interesuje się rozgrywkami w trzeciej lidze. Prawda jest taka, że prawdziwa piłka w Polsce zaczyna się w pierwszej lidze, choć i tam kluby mają problemy finansowe - dodaje Bucoń.

Jaka przyszłość czeka GKP Targówek? - Nie wybiegamy myślami daleko w przyszłość. Musimy spłacić nasze długi i uporządkować sytuację wewnątrz klubu. Może w niedługim czasie seniorzy GKP wrócą do gry, ale kto wie, czy z tym samym zarządem i prezesem. Muszę przyznać, że sam jestem zmęczony obecną sytuacją. Na tę chwilę skupiamy się jedynie na pracy z młodzieżą, która zostaje we wszystkich rozgrywkach - mówi Papież.

- Drużyna seniorów stanowiła około 60 proc. naszego rocznego budżetu. Prowadzimy działalność gospodarczą, więc niewielkie sumy jesteśmy w stanie zarobić. Udało się także podpisać dwie małe umowy sponsorskie, ale one wystarczają jedynie na bieżącą działalność. Bez dotacji miejskich nie ma mowy o utrzymaniu piłkarzy w trzeciej lidze i to nie dotyczy tylko nas, ale każdego klubu występującego na tym poziomie rozgrywek - kończy Bucoń.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.