Koniec upalnego weekendu, początek aktywnego tygodnia? Wybierz imprezę dla siebie!
Jedno jest pewne - ta drużyna ma charakter. Wyjść na mały, ale głośny stadion, na którym jest więcej wrogów niż przyjaciół, gdzie panowała niezdrowa atmosfera, pełna napięcia wywołanego przez kiboli Legii, i zagrać z tupetem, bez drżenia łydek, i to od pierwszych minut, to wielka sztuka. Tylko przecież Jacek Kosmalski wie co nieco, jak w takich sytuacjach sobie radzić, ma za sobą odpowiedni bagaż doświadczeń. Może również niektórzy piłkarze wywodzący się z drużyn juniorskich Polonii czasami spotkali się z taką nieprzyjaźnią trybun, ale dla pozostałych graczy było to zupełnie nowe przeżycie.
Jeżeli zawodnicy "Czarnych Koszul" czuli strach, przeżywali stres związany z tym spotkaniem, to nie dali po sobie poznać, że ich dotyczy. To bardziej piłkarze Łomianek wyszli na murawę zalęknieni, z obawą przed meczem z piłkarzami najstarszego klubu stolicy. - Jest u nas sporo młodych zawodników, ale trener przygotował nas na to, co może się tu wydarzyć. Byliśmy przygotowani na to psychicznie - opowiadał o kulisach przygotowania do meczu Kosmalski.
Wielką rolę odegrali w mentalnym podejściu do małych derbów kibice. Kiedy na Konwiktorskiej piłkarze wychodzili z budynku klubowego do autokaru, fani utworzyli szpaler. - Ciary przechodziły po plecach. Wiedzieliśmy, dla kogo gramy - przyznał jeden z zawodników. Kibice przyjechali do Łomianek stłoczeni w autobusach, w których panował 60-stopniowy upał. Nie weszli na stadion, ale stali przy płocie i zza niego witali wchodzących na boisko polonistów, żegnali ich też po meczu.
Po piłkarzach widać, że są drużyną. Integrowali się przed spotkaniem okrzykami wsparcia, a po nim w jednej z warszawskich restauracji na wspólnej kolacji. Ten zespół przypomina pod tym względem drużynę prowadzoną w poprzednim sezonie przez Piotra Stokowca. Zmienili się piłkarze, trener, a co najważniejsze - liga, ale charakter pozostał ten sam. Wystarczy go zachować, by walczyć o awans.
Piłkarsko "Czarne Koszule" na razie zachwyciły dwiema pięknymi bramkami. Kosmalski strzelił pierwszą z nich, historyczną, bo nigdy jeszcze w IV lidze Polonia nie grała. Uderzył piłkę pod poprzeczkę zza pola karnego. - Mówiłem, że Jacek w tej lidze daje nam dodatkową jakość. Już dziś to pokazał - powiedział trener Polonii Piotr Dziewicki. Drugi gol estetycznie mógł rywalizować z pierwszym. Zdobył go Michał Strzałkowski. - To może być nasz Teodorczyk w IV lidze - powiedział o wychowanku Świtu Nowy Dwór jeden z działaczy nowej Polonii.
Drużyna z Konwiktorskiej była wyraźnie lepsza nie tylko w ataku. Lepiej operowała piłką, miała pomysł na grę, dopuściła tylko do jednej sytuacji podbramkowej KS
Łomianki.
Ale jest też druga strona medalu. To być może był najsłabszy z rywali Polonii w tych rozgrywkach, sam mecz trudno uznać za miarodajny dla oceny dalszych szans drużyny Dziewickiego. W Łomiankach zapowiadają walkę o utrzymanie.
Po trzech kolejkach liderami są MKS
Ciechanów i Korona
Ostrołęka z siedmioma punktami, a tuż za nimi Bug Wyszków, MKS Przasnysz i Błękitni Raciąż. Takie drużyny będą prawdziwymi rywalami "Czarnych Koszul". Ważny sprawdzian czeka polonistów w dwóch najbliższych spotkaniach, które odbędą się na Konwiktorskiej. Pierwsze z nich w niedzielę
25 sierpnia o godz. 19. Przeciwnikiem będzie Wkra Żuromin. W środę 28 sierpnia Polonia podejmuje rezerwy Płocka. W tych meczach piłkarze będą się musieli wykazać przede wszystkim umiejętnościami piłkarskimi, a w dalszej kolejności mentalnymi jak w Łomiankach.
KS ŁOMIANKI - POLONIA WARSZAWA 0:2. Bramki: Kosmalski (10.), Strzałkowski (15.). Mecz przerwany w 38. minucie.
Skład Polonii: M. Dudek - Maleszyk, Fogler, T. Dudek, Karbowniak - Strus, Biernacki, Tyburski, Linka - Kosmalski, Strzałkowski.
Warszawa.sport.pl na Facebooku. Dołącz do nas!